Już od pewnego czasu moje zaległości recenzenckie stale rosły, a ja ledwo dawałam sobie z nimi radę. I choć wersję roboczą miałam w zeszycie, to zawsze brakowało mi czasu, by coś poprawić, udoskonalić i wklepać na bloga, by dzielić się tym, co naskrobałam. Maluszek jest coraz większy i znacznie więcej wymaga opieki i zabaw. Aby całkowicie nie rezygnować z czytania, postanowiłam zawiesić działalność bloga, gdzie powstawały obszerne i szczegółowe recenzje. W zamian dzielę się krótkimi opiniami na temat przeczytanych przeze mnie pozycji.
Druga zmiana dotyczy tego, że już od lutego zaczytuję się w samych ebookach, choć na swojej półce mam jeszcze kilkanaście dobrych wersji papierowych. Tak jest dla mnie praktyczniej, bo w każdej wolnej chwili mam przy sobie telefon i kilka stron mogę dokładnie przejrzeć, nie zaniedbując trójki dzieci, obowiązków domowych oraz gospodarstwa. Mimo wszystko, nadal jestem ogromną zwolenniczką tradycyjnych książek i mam nadzieję, że już niedługo będę mogła ponownie cieszyć się ich zapachem, fakturą i ciężarem.
A czytanie zawsze już będzie moją wielką miłością, oczywiście tuż po rodzinie.