"W pewnym miejscu zobaczyłem, jakby był to ciąg dalszy słów: „Sanctus, Sanctus, Sanctus”, powtórzonych w trzech różnych linijkach, trzy zwierzęce postacie o ludzkich głowach, a dwie odchylały się ku dołowi, zaś trzecia ku górze, by złączyć się w pocałunku, który nie zawahałbym się określić jako nieskromny, gdybym nie był przekonany, że głęboki sens duchowy, choć nieprzenikniony, musiał z pewnością...