Cytaty Jacob Weinreich

Dodaj cytat
Porażka smakuje gorzko, tylko gdy ją się przełknie.
Nie znam go", było standardową odpowiedzią w kręgach drobnych przestępców, gdzie trzymanie języka za zębami było równie ważne jak oddychanie.
Cztery dowody na nieśmiertelność duszy, przedłożone przez niewątpliwie najmądrzejszego człowieka, jaki kiedykolwiek stąpał po ziemi. Jeden z tych, co to pojawiają się raz na tysiąc lat i popychają ludzkość w bardziej oświeconym kierunku.
Podobno mamy wrodzony ideał piękna. (...) Gdziekolwiek na świecie się znajdziemy, kimkolwiek jesteśmy, zawsze, w każdym momencie, rozpoznamy piękno. To jest nasza wrodzona zdolność.
Gwałtowne działania wywoływały lęk, a przestraszeni ludzie bywali agresywni. Zaś agresywni ludzie bywali nieprzewidywalni, a nieprzewidywalni ludzie mogli zrobić wszystko...
Czy życie w szaleństwie warte jest przeżycia?
Ze zbrodniami było tak jak z wypadkami. Do większości dochodziło w domu.
Im bardziej człowiek stara się ukryć, tym bardziej staje się interesujący.
Lęk to coś mało konkretnego. Strach jest konkretny. Daje się wyczuć. (...) Lęk jest nieuchwytny.
Nowoczesna zachodnia metropolia powoli, niemal niezauważalnie zmieniała się w typowe afrykańskie wielkie miasto, aż nazbyt dobrze znane z mediów: slumsy, brak nadziei, upał, kurz, śmierć. Trudno było powiedzieć, gdzie zaczynała się Khayelitsha. Być może granica miała charakter bardziej mentalny niż geograficzny. Mijało się niewidzialną linię i nagle trafiało do miejsca, gdzie nie było już żadnej nadziei. Pozostawało jedynie przeżycie dla samego przeżycia.
(...) gdzieś na tym świecie jest trzydziestu sześciu sprawiedliwych, którzy zapewniają nam przynajmniej pewne minimum dobroci i sprawiedliwości.
Miłość bliźniego oznacza miłość do każdego bliźniego, nie tylko do bliźnich o jasnych włosach i niebieskich oczach.
(...) kiedy ludzie maszerują, to znaczy, że zadanie, przed którym stają, jest zbyt trudne, by mogli wykonać je sami.
Czyż nie twierdzisz, że bycie umarłym to przeciwieństwo bycia żywym? (...)
- Dusza oddziela się od ciała?- spytał Sokrates.
- Tak.
-W co zamienia się życie?
- W śmierć.
-A śmierć w co się zamienia?- spytał Sokrates
- Właśnie w to, co nazywamy życiem.
-A więc ze śmierci powstaje to, co żyje? Żywi powstają z umarłych?
- Najwyraźniej.
Jesteśmy skazani na śmierć. Karząc kogoś śmiercią, tylko przyśpieszamy coś, co i tak by się wydarzyło. Dlatego śmierć sama w sobie nie jest karą.
Sen i śmierć. Zamknięty krąg. Sen przechodzący w czuwanie, po którym znów następuje sen. Dobre staje się gorsze, gorsze staje się lepsze. Duże maleje, małe rośnie. Tak ze śmierci powstaje życie i na odwrót.
Nam, ludziom, wydaje się, że możemy decydować o życiu i śmierci. (...) Śmierć nie potrzebuje naszej pomocy. Przychodzi sama. Niesiona przez siłę wyższą albo siły natury, w cokolwiek kto wierzy. Niezależnie od tego jak bardzo bolesne jest życie, nie prowokujemy śmierci. Śmierć przychodzi sama.
Gdyby złe myśli o bliźnich podlegały karze, wszyscy tu dostaliby dożywocie.
Najmądrzejszym człowiekiem na świecie jest ten, który wie, jak niewiele wie.
W istnienie duszy zaczynam wierzyć, kiedy nagle nachodzi mnie strach przed śmiercią.
Nie wiem nic o balecie, poza tym że w przerwach baletnice cuchną jak konie. (cytat z Czechowa).
Paradoks historii o Hiobie polega na tym, że Bóg odbierając mu wszystko, myślał właśnie przede wszystkim o nim.
Największy błąd jaki możemy popełnić, to uwierzyć, że wszystko już wiemy. Ci, którzy mają najwięcej wątpliwości, najwięcej rozterek, którzy przyznają się do swojej niewiedzy, to zwykle ci najmądrzejsi. Najwięksi geniusze.
Tutaj śmierć była częścią życia. Była obecna w całkowicie inny sposób niż w jej kraju, gdzie zwykle przychodziła niespodziewanie. Jakby ludzie nie zdawali sobie sprawy z tego, że pewnego dnia bal się skończy. Wiele istnień ludzkich i wiele śmierci. Taka była Afryka. W Danii było przeciwnie. Ludzie nie żyli naprawdę. A śmierć oficjalnie nie istniała. Jeden dzień przechodził w drugi, niemal niezauważalnie.
Zawsze dawaj zakładnikom nadzieję (...). Nawet za cenę kłamstwa.
Człowiek widzi miasto, dopiero kiedy wyjedzie na wieś. Hałas, tłok, ruch uliczny, życie w ciągłym rozedrganiu. Czy w drugą stronę też to działa, czy dopiero po powrocie do miasta zaczynamy dostrzegać prawdziwą wieś?
Bywają sytuacje, w których wręcz należy postąpić niewłaściwie. Tyle, że wtedy przestaje się być dobrym. Na tym zresztą polega chrześcijaństwo: dopiero gdy zaakceptujemy grzech, będziemy w stanie żyć wśród ludzi.
Ludzie nie wiedzą, jak to jest kogoś zabić. Wtedy człowiek ma wrażenie, że zabija też i siebie.
Kiedy skończy się dwadzieścia pięć lat, jest już za późno na naukę czegoś nowego (...). A kiedy skończy się trzydziestkę, pora zacząć być swoim lekarzem.
Cztery argumenty dowodzące istnienia duszy. I jej nieśmiertelności. Jej wiecznej wędrówki. Ciało jest jedynie opakowaniem dla duszy, dla nieśmiertelnej duszy. Ale czego to dowodzi?- spytacie pewnie. A ja wtedy odpowiem, że bez sensu jest próbować zabić coś, czego zabić nie można. Bo Sokrates mówi nam, że to dusze wybierają sobie ciało, w którym chcą przyjść na świat. I To nie my wybieramy nasze dzieci. To dzieci wybierają nas. A nie można wybrać czegoś, czego wyboru się nie dokonało.
© 2007 - 2024 nakanapie.pl