Bardzo dawno nie czytałem jednego z moich ulubionych autorów. I to był duży błąd, gdyż Smith od lat trzyma bardzo wysoki poziom. Nie inaczej jest w przypadku "Błękitnego horyzontu". Znów mamy wszystko to, co charakterystyczne dla jego prozy, czyli przygoda, a właściwie mnóstwo przygody, miłość, walka i przepiękne opisy afrykańskiej przyrody. Dodatkowo mnóstwo bitew zarówno na lądzie jak i na morzu. Jedyne co mnie zawsze lekko irytuje u Smitha, to jego bohaterowie, którzy albo są krystalicznie prawi i uczciwi, albo źli do szpiku kości. No i oczywiście dobro zawsze zwycięża. Podobnie zresztą ma to miejsce u innych moich ulubieńców, jak chociażby Follett czy Archer.
Polecam z czystym sumienie cały cykl.