Moliki u większości z was już czytelnicze podsumowania roku. Ja jednak chciałam z wami pożegnać ten rok z wyjątkową dla mnie książką, z kilku powodów.
To ostatni dzień starego roku, ostatni mój post w tym roku i ostatni tom serii ,,Mancuso Family”.
Moje czytelnicze podsumowania będą pojawiać się w styczniu, ale już mogę zdradzić, że z pewnością ,,Blood from Blood..” się w nich pojawi. Autorka tą serią chwyciła mnie za serce, a po przeczytaniu ,,Króla Południa” rozkochała mnie w swojej twórczości na dobre.
,,Nie jestem w stanie wydusić z siebie słowa, bo moje serce pęka z hukiem”.
Tym zdaniem kończy się trzecia część, która zostawiła nas w osłupieniu i ostatnie kilka zdań przeczytałam kilka razy, czy aby na pewno wszystko dobrze zrozumiałam.
No, bo przecież jak to Gabrielle? Zawsze wesoła, uśmiechnięta, wygadana, zadziorna. Jedyna córka bossa potrafiła wodzić za nos nawet swoich braci. Co się stało???
W finałowym tomie dostajemy odpowiedzi na te pytania, a nawet więcej i nie jest to miła, przyjemna opowieść. Z każdą czytaną stroną mój szok i niedowierzanie narastało, by później zamienić we wzruszenie.
Dla Gabrielle nie było zaskoczeniem, że to ojciec wybierze jej męża. Znała panujące w świecie mafii zasady i nie miała zamiaru się im przeciwstawiać. Tym bardziej że boss wybrał jej młodego, przystojnego kandydata Ignazio Carmine. Z optymizmem patrzy w przyszłość, jednak po ślubie wszystko się zmienia. Za zamkniętymi dr...