Kiedy miałem przyjść na świat, wręczono mi dokładny program pobytu, pytając, czy się zgadzam. Cóż, przebudzono mnie z nicości nagle i chyba niezbyt uprzejmie, więc nie bardzo wiedząc, co czynię, warunkowo wyraziłem zgodę. W łonie kobiety zaszczepiono mnie natychmiast, może dlatego, bym nie miał zbyt wiele czasu na próżne rozmyślania, które mogły mnie odwieść od nie całkiem rozsądnego zamiaru.