Opinia na temat książki W Chinach jedzą księżyc

@melkart002 @melkart002 · 2024-04-07 14:57:19
Sięgnąłem po tę książkę mimochodem. Co jakiś czas wracała do mnie, choć w ogóle nie miałem zamiaru jej czytać. Gdy wróciła po raz dziesiąty, uznałem, że to jednak chyba jakieś zrządzenie losu. Już od pierwszych stron ją znielubiłem. Na początku Autorka strasznie dużo narzekała. Z zasady nie lubię narzekaczy, którzy nie potrafią się przystosować do zmieniających się okoliczności. Nie wynika to z jakiegokolwiek uprzedzenia do Niemców, wręcz przeciwnie – bardzo ich lubię za pragmatyzm i rzeczowość. Tutaj jednak owa kobieta nie widziała nic dobrego, w tym, że czeka ją niewypowiedziana przygoda. Rozumiem, że trudno jest przystosować się do życia w środowisku diametralnie odmiennym od tego, w którym się wychowaliśmy. Jednak każdy szanujący się człowiek, zwłaszcza wykształcony, powinien zapoznać się z tym, co może go czekać po drugiej stronie świata. Czytanie naprawdę nie boli, wręcz przeciwnie. W tym przypadku Autorka nie była świadoma aż takiego olbrzymiego kontrastu… i zwyczajnie sobie z niczym nie radziła... Niemniej, jakoś udało mi się przebrnąć przez to pasmo udręk. Na szczęście, później było zdecydowanie lepiej.
Historie, które ją spotykały są naprawdę śmieszne, a zarazem niesamowite. Mnie też nie mieści się w głowie, że w jakimkolwiek miejscu na Ziemi może istnieć szczególny podział pracy. Okazuje się, że Chiny to zupełnie inny świat – dany człowiek przypisany jest tylko do konkretnego zadania. Przykład – pan od wbijania gwoździ, nie może dokręcić śrubki, nawet jeśli to potrafi, aby nie wejść w kompetencje kogoś innego. Tak więc do każdego zadania trzeba znaleźć kogoś, kto się tym zajmuje. Co więcej, każdy przedsiębiorczy Chińczykc, chcąc obniżyć jak najbardziej koszta cudzej pracy, a tym samy zmaksymalizować własny zysk, zatrudnia ludzi, najpewniej spotkanych na chodniku, którzy za niewielką opłatą, zdają się posiadać wszelkie umiejętności, których nabywca zdaje się oczekiwać. Wynik jest łatwy do przewidzenia – mnóstwo partactwa, niechlujstwa, zniszczeń i udręk. Koniec końców wszystko wychodzi drogo, często jest również nerwowo, a drobny remont przeradza się w wielomiesięczne zmagania z narastającymi trudnościami i kolejnymi awariami. Jednak muszę przyznać, że Chińczycy mają ogromne poczucie humoru i są chyba najbardziej niekonwencjonalnym narodem na globie. Jeśli oglądaliście programy o polskich majsterkowiczach-partaczach, wiedzcie, że w Chinach jest zdecydowanie grubiej. Ale o tym musicie przekonać się sami.
W książce pojawiły się również ciężkie problemy, o których Autorka napomniała, a które dotyczą ludzi Zachodu. Doskwierają one głównie osób nie mogących sobie poradzić z „wymiarem” Chin. Chodzi mianowicie o rozpad małżeństw z Europy i Ameryki – najczęściej panowie znajdują sobie piękne, młode i świetnie wykształcone Chinki, z którymi się związują. Co ciekawe, takie kobiety zdecydowanie wolą mężczyzn z Zachodu niż swych rodaków, którzy najczęściej są gorzej wykształceni, niekulturalni lub zdeprawowani (to są słowa samych Chinek, nie mnie to podważać). Pojawiła się również kwestia pijaństwa i uzależnienia od narkotyków, również wynikające z niemożności zaadaptowania się do nowego środowiska, dotykające przedstawicieli obu płci. Kobiety z Zachodu ponadto pędzą tam życie miałkie – udzielają się co prawda charytatywnie, czasem nawet kulturoznawczo, ale wszystko okupują depresją, próbami samobójczymi… To nie wróży najlepiej.
Koniec końców, książkę czytało się naprawdę przyjemnie. To, co z pozoru wydawało się tragedią, przypomina raczej komedię z dużą dozą autokrytycyzmu. Tak – kto by pomyślał, ze Niemcy potrafią się śmiać z siebie samych. A tutaj macie taką możliwość. Podsumowując – to naprawdę fajna, lekka książka, mimo, że momentami może przyprawić o zawrót głowy. Polecam każdemu, komu wydaje się, że już stał się ekspertem w dziedzinie znawstwa Chin.
× 5 Polub, jeżeli spodobała Ci się ta opinia!
W Chinach jedzą księżyc
W Chinach jedzą księżyc
Miriam Collee
7/10

Miriam i Tobias prowadzą spokojne życie w Niemczech. Mają piękny dom, ciekawą pracę, dobry samochód, a przede wszystkim nie mogą się nacieszyć najukochańszą córeczką Amelie. Wiadomość o pracy w Szang...

Komentarze

Pozostałe opinie

"Dopóki nie potrafisz wybaczyć innemu jego odmienności,dopóty wciąż jesteś daleko od drogi mądrości" I trzeba te słowa ,wziąć sobie głęboko do serca zanim przeczyta się książkę o tych,którzy porzuci...

© 2007 - 2024 nakanapie.pl