Książkę Katarzyny Wilczyńskiej przeczytałam z przyjemnością i uważam, że jest to książka, która dostarczając rozrywki jednocześnie uwrażliwia na problemy współczesnego świata i pokazuje starą prawdę, że nie wszystko złoto, co się świeci. Chciałabym jednak teraz jednak zrezygnować z globalnego omawiania fabuły książki i zwrócić uwagę na pewne szczegóły narracji, które mogą umknąć przy szybkiej lekturze książki. Chodzi tutaj mianowicie, o wymieniane przez bohaterów powieści, z którymi się identyfikują, bądź które skłaniają ich do działania. Otóż osamotniony w pięknej willi swoich ambitnych rodziców Franek informuje Miłkę, iż dzięki warkoczowi wygląda jak Roszpunka - ale nie chcę być jej wybawicielem, chce tylko zamieszkać w odosobnionej wieży. W ten sposób chłopiec stara się zwrócić uwagę na swoją samotność, o której nie potrafi powiedzieć wprost. Posługuje się więc bajką. Z kolei Miłka identyfikuje się że Scarlett O'Harą, bohaterką "Przeminęło z wiatrem" w momencie, kiedy postanawia żyć chwilą obecną i nie zamartwiać się o jutro. W powieści napotkamy też bohatera książki Rowling, Harrego Pottera. To Harry, który zawsze pomagał przyjaciołom w tarapatach, motywuje Franka do pomocy Miłce, do rozmowy o stalkingu i drogach radzenia sobie z tym zagrożeniem. Franek zna ten problem ze szkoły i doradza Miłce to, co usłyszał od nauczycieli. Gdy dręczy stalker, należy pójść na policję. Miłka jednak bardziej ufa informacjom, które znalazła na forum internetowym. Wkrótce okazuje się, ...