Nie chcielibyście czasami przenieść się do świata, który rządzi się całkowicie innymi zasadami niż nasz własny? Wtedy każdy z nas mógłby być, kim tylko zechce. Nie byłoby ograniczeń. Czarodziej? Nie ma problemu. Księżniczka? Jeśli tylko zechcesz. Tylko nie można zapomnieć, że wraz z nową rolą pojawiają się również nowe przygody, wyzwania, ale też obowiązki i przede wszystkim niebezpieczeństwa. Dlatego dobrze się zastanówcie, kim chcecie być. Gdy już będzie gotowi, obiecuję Wam, że znam rozwiązanie pozwalające na chwilę zapomnienia.
Skąd je znam? Odpowiedź jest dość oczywista w moim przypadku: z książek. W ostatnim czasie ponownie powróciłam do gier paragrafowych i tym razem zdecydowałam się na zapoznanie z książką paragrafową pod wyjątkowo trudnym dla mnie tytułem "Opowieści Baśniomistrza: Sekrety Smokolochów". Ta książka wydawała mi się idealnym spełnieniem moich marzeń i pewnych fantazji. Po przeczytaniu mogę Was zapewnić, że właśnie tak było.
Sama książka daje całą gamę możliwości, więc nie jest to historia na jeden czy nawet dwa razy. Dosłownie można być prawie każdym. Na początku mamy zademonstrowane różne rasy i istoty i możemy zdecydować, kim chcemy grać. Każda z postaci ma swoje własne umiejętności, ale też wady. Jednak to też nie koniec zaskakujących możliwości, ponieważ możemy grać sami, ale też z kimś innym, przeciwko sobie lub drużynowo. Czy to naprawdę nie jest cała gama różnorodnych wyborów? Choćby one powodują, że przed nami ścieżka nieprzewidywalna, ścieżka, której nie da się powtórzyć. W książce znajduje się ileś opowieści, do których są dostosowane odpowiednie mapy i zadania. Można sobie wybrać lub podążyć za losem szczęścia.
Ciekawymi i przede wszystkim potrzebnymi, ale też ubarwiającymi grę są dodatkowe karty postaci i mapy. Pokazują one jak stworzyć postać i dzięki nim nie trzeba wszystkiego pamiętać albo jakkolwiek zapisywać na kartce. Natomiast same mapy pozwalają grać i nie przekładać ciągle stron. Tym bardziej że jest też dostępny kod QR, pod którym kryje się sławetny Baśniomistrz. To on prowadzi grę i on pozwala się skupić wyłącznie na niej. Z takim dodatkiem przyznam, że jeszcze nigdy wcześniej się nie spotkałam, więc naprawdę jestem pozytywnie zdziwiona.
Nie można też zapomnieć o ilustracjach, które po prostu zachwycają od momentu, gdy tylko otworzy się książkę. Cieszyły moje oczy i sprawiały, że to na nich się skupiłam, krok po kroku przypatrując się, jak były narysowane. I co najśmieszniejsze miałam odruch pokolorowania ich, jeszcze tego nie zrobiłam, ale pewnie kredki pójdą w ruch i pozwolą mi stworzyć swoje własne wyobrażenie.
Podczas rozgrywek bawiłam się naprawdę dobrze, choć też miałam wbrew słowom autora trudności na początku. Nie do końca rozumiałam, jak się za to zabrać, o co chodzi z kostkami i tak dalej. Nie jestem znawcą żadnych gier, ale jak już poszło to poszło.
Jeśli odnajdujecie się w takiej formie i marzycie właśnie o tym, by przenieść się do tego innego świata, to myślę, że "Opowieści Baśniomistrza: Sekrety Smokolochów" są dla Was wspaniałym wyborem. Dają mnogość wyborów, pozwalają historię kreować według własnych pomysłów i nie kończy się na jednym przeczytaniu. Możliwości jest naprawdę wiele.
Książka z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl