Autor sam pisze o swojej książce": "To już trzeci tomik wierszy . Interpunkcja w dalszym ciągu jest zaburzona, a tym samym zamierzona, by nie zamykać drogi do interpretacji i własnych refleksji. Spektrum myśli człowieka i wywołanych przez nie zachowań jest tak szeroki a zarazem interesujący, że jeden tomik wierszy nie wyczerpie skali zagadnienia, niemniej zachęci do refleksji. Jeśli uwrażliwi lub też skłoni do określonych zachowań, to tym bardziej zasadna była jego publikacja".
Zbiór zawiera utwory o różnej konstrukcji, od wierszy białych, wolnych, fraszek po elementy bajki. Odnoszą się one do próby opisania relacji międzyludzkich czy emocji towarzyszącym nam przez całe życie. Autor nie prowadzi nas do jednej refleksji, pozostawia otwarte drzwi do własnych przemyśleń. Niektóre z nich wydaja się jakby urwane, niedokończone. Jest to celowy zamiar. Można też niektóre z nich czytać w odwrotną stronę:
Można przytoczyć jeden przykład:
Zwierciadło
przechadzam się
w czterech ścianach
według prostej
nawet przestałem się garbić
szukam symetrii
lewa strona prawa
gdzie jest oś niezgody kość
zwierciadełko powie
przestańcie krzyczeć
nie słychać sprzedawcy luster
małym drukiem skrobie
siedem lat za pobicie
i nieszczęście pokoleń
Autor czasem w tytule stawia pytanie i zachęca do własnej odpowiedzi
Tylko jak dogonić czas?
i tak siedzisz
samotnie
na przystanku
na ławeczce
w parku
wszechobecny
pośpiech
nie pozwala
zatrzymać się
zapytać
o czym myślisz
nie spieszysz się
chociaż jesteś
nieubłagany
jak Cię dogonić
kiedy siedzisz
samotnie
na przystanku
na ławeczce
w parku
Autor podaje też puentę, która stanowi wynik obserwacji ludzkich relacji, uczuć:
Niemiłość
I to w zasadzie wszystko
nie ma już nic do powiedzenia
podleję jeszcze kaktusy
wyprowadzę psa
dalej niż wspomnienia
przeproszę sąsiadów
za spektakle jednego aktora
nakarmię rybki nadzieją
na błękit oceanu
widziany z akwarium
to chyba wszystko
pamiętaj zapłacić za śmieci
i podatek od miłości
Zachęcam do lektury. W świecie narzucania idei, więzienia w social mediach, czasem warto uciec, po zielonym dywanie biec przed siebie (przynajmniej na chwilę).