Czy wierzycie w istnienie zjawisk paranormalnych? Osobiście jestem zdania, że one nie istnieją i wszystko, co niewytłumaczalne jest w jakiś sposób do wytłumaczenia, tylko my jako ludzie jeszcze nie osiągnęliśmy tego. Być może jest to poza poziomem naszego postrzegania i rozumienia. Niemniej mimo mojego totalnego braku wiary właśnie w zjawiska paranormalne, wszystkie te duchy, zjawy i tak dalej, nie zdecydowałabym się na przywoływanie duchów albo bawienie się w jakieś klątwy. Troszkę to pachnie hipokryzją, ale zawsze istnieje ten procent możliwości, że się mylę. To jak to wygląda u Was?
Alicja po wydarzeniach tamtej nocy jest ciężko ranna i nie do końca wie, co się wydarzyło. Opiekuje się nią Nathaniel, lecz on albo nie odpowiada na pytania Alicji, albo odpowiada w bardzo niekonkretny, tajemniczy sposób. Właśnie dlatego nastolatka pozostaje bez konkretnej wiedzy na temat rzeźni, która miała miejsce w jej domu. Jak dalej potoczą się jej losy? Czy bycie dobrym człowiekiem sprowadziło tę klątwę? I kim jest Nathaniel? Co się stało z Lee? Pytań, jak sami widzicie jest mnóstwo, więc nie pozostaje nic innego tylko czytać drugi tom "Lee Schubienika".
Od razu zacznę już od znanego w moich recenzjach stwierdzenia – nie czytałam pierwszego tomu. Zaczęłam od drugiego i myślę, że mimo pewnych mankamentów i niuansów bardzo dobrze się w nim odnalazłam. Ale skąd w ogóle pomysł na lekturę tej książki? Tak naprawdę zachęcił mnie opis i okładka. Tylko że moje wyobrażenie na temat tej powieści znacznie się różniło od rzeczywistości. Czy to dobrze, czy źle?
Jak najbardziej dobrze. Spodziewałam się czarnej komedii skierowanej do młodych dorosłych albo nawet nastolatków. Myślałam, że się pośmieję z absurdów i nie do końca przystającego do społeczeństwa poczucia humoru. Miałam trochę wyobrażenie serialowej "Wednesday". Tymczasem jest to naprawdę mroczna i pełna napięcia książka. Stanowczo nie jest zabawna. Jednak w żaden sposób nie jest to wadą, ponieważ sama koncepcja okazała się na tyle ciekawa i oryginalna, że osobiście zostałam kupiona tą historią. Przez powieść przemawia groza w wydaniu gotyku i jest to coś, co naprawdę lubię.
Sam styl pisarki jest prosty i przyjemny w odbiorze. Pozwala momentalnie wciągnąć się w fabułę i podążać strona za stroną, by szybko dojść do końca opowieści. Intensywnie pobudzał moją wyobraźnię, a adekwatnie dobrane opisy sprawiły, że przed moimi oczami wyraźnie ukazywały się obrazy, za którymi podążałam. W "Lee Schubieniku" występuje narracja trzecioosobowa, co w moim przypadku również jest dużym plusem, gdyż właśnie taką najbardziej lubię.
Fabularnie książka położyła mnie na łopatki – jak najbardziej pozytywnie. Przede wszystkim sam szok, jaki wywołał we mnie klimat historii i ta odmienność od mojego wyobrażenia. W żaden sposób nie byłam w stanie wyobrazić sobie, jak dalej mogą się potoczyć wydarzenia, czym one są i jak to wszystko osadzić w kontekście głównej bohaterki. Prawie każdy zwrot akcji był dla mnie czymś całkowicie zaskakującym i nieprzewidzianym. Tym bardziej że podczas czytania pojawiał się niepokój tak charakterystyczny dla horroru. Było napięcie, było zaskoczenie, to naprawdę wyjątkowo dobrze skonstruowana historia, która wielokrotnie łamała schematy.
Natomiast samych bohaterów nie jest zbyt dużo, ale nie jest to też tak, że za mało. Określiłabym bardziej ich liczbę jako wystarczającą. Ich kreacja jest pośrednia, ponieważ jest wiele naprawdę dopracowanych elementów, ale nie są one też jakoś wyjątkowo wybitne. Z jednej strony bohaterowie satysfakcjonują mnie, z drugiej czuję pewien rodzaj niedosytu i rozczarowania. Główna bohaterka wydaje mi się dość płytka, co wielokrotnie mnie irytowało. Tym bardziej że naprawdę czułam w niej potencjał, więc było mi trudniej zrozumieć pewne zagrania osobowościowe, na które zdecydowała się pisarka. O Nathanielu jako postaci literackiej wiemy mało, lecz nie mogę udawać – ma w sobie coś hipnotyzującego.
Tematycznie "Lee Schubienik" wypada dla mnie dość słabo. Pojawiają się pewne wątki oparte na motywie łamanie stereotypów, ukazania, że rzeczywistość jest bardziej skomplikowana, a my jako ludzie upraszczamy ją i zamiast sprawdzać swoje opinie, idziemy w zaparte i jesteśmy skorzy oceniać innych. Ale to tak naprawdę tyle...
Bardzo cieszę się, że zdecydowałam się na zapoznanie z drugim tomem "Lee Schubienika". Myślę, że w swoim czasie powrócę do pierwszego, by mieć całą historię przed sobą. Tymczasem jeśli jesteście fanami historii pełnych mroku, gotyku i nieprzewidywalnych zwrotów akcji, to książka jak najbardziej dla Was.
Książka z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl