Lubicie aforyzmy, słowa mądrych ludzi? Ja uwielbiam. W swoim czasie kupowałam książki, które składały się z najróżniejszych cytatów, następnie brałam te książki i przepisywałam słowa z nich do moich najpiękniejszych zeszytów. Jednak z czasem książki zostały zastąpione przez internet, a później czytałam inny typ literatury. Teraz postanowiłam ponownie spróbować i... No nie do końca odnalazłam się w tym, co kiedyś sprawiało mi tak olbrzymią przyjemność.
A wszystko stało się za sprawą małej książeczki pod wdzięcznym tytułem "Charakterki i zadumki". Tak, przyznaję się bez bicia i udawania – zdecydowałam się przeczytać tę literacką pozycję ze względu na tytuł i barwę. Dla wytłumaczenia: nieraz i nie dwa dobrze wyszłam na właśnie takich wyborach. Niestety nie tym razem. Ale od samego początku!
Sam pomysł wydawał się fantastyczny. W końcu każdy z nas ma jakieś ciekawe myśli, czasami powie coś wyjątkowo mądrego, dowcipnego lub idealnie uchwyci sens. Zdarzają się też ludzie, którzy mają więcej takich myśli i właśnie warto byłoby, by mieli możliwość podzielić się nimi na większą skalę. Naprawdę mam poczucie, że czasami słowa mają niesamowitą moc, która zmienia niejedną osobę, ma wpływ na niejedno wydarzenie. Dlatego niektóre słowa powinny iść dalej, nie ograniczać się do tu i teraz.
Co do książki "Charakterki i zadumki" mam dość ambiwalentne odczucia. Autor używa w swoim dziele wiele gier słownych, a dla mnie był to zawsze wysoki poziom inteligencji. Nigdy nie potrafiłam ująć słów w taki sposób, by stworzyły coś podwójnego, a czasem nawet potrójnego, jeśli można tak powiedzieć w uproszczeniu. Więc ten element zrobił na mnie wyjątkowo dobre wrażenie i zyskał moje duże uznanie. To jest jak najbardziej na wielki plus. Dalej zaczynają się już dość duże schodki.
Pisarz posługuje się ironią, sarkazmem i ogólnie pojętym ciętym językiem. To po części również doceniam, ale w tym przypadku została dla mnie przekroczona granica dobrego smaku. Wielokrotnie miałam poczucie, że właśnie ten sarkazm ma na celu tylko i wyłącznie obrażenie kogoś, zamiast ukazania innej perspektywy, zamiast wskazania konkretnego błędu. Irytowało mnie to, bo nie dawało żadnej refleksji, żadnego rozwiązania. Było tylko rodzajem krytyki i to nie do końca konstruktywnej. Niekiedy odbierałam to wręcz jako niesamowitą sztywność przekonań. Takie coś nie ma dla mnie głębszego sensu – jest po prostu tylko wypowiedzianymi (w tym przypadku przeczytanymi) słowami. One nic nie niosą.
Oczywiście to nie jest tak, że dosłownie wszystko nie ma dla mnie sensu i jest przekroczeniem granicy. Były sentencje, zdania, które dogłębnie mnie poruszały i dawały mi tę wyczekiwaną przeze mnie refleksję. Refleksja daje możliwość zmiany, dostrzeżenia innej perspektywy. Tego pragnęłam, tego oczekiwałam po tej książce. I miejscami – na szczęście – to otrzymywałam. Tylko niestety to są dość pojedyncze przykłady. Przy tej mnogości można oczekiwać czegoś więcej.
Co do samego tłumaczenie przyznam się, że nie jestem w stanie konstruktywnie go ocenić. Znam angielski, ale dość słabo, więc tak zaawansowana forma jak gry słowne, ironia, czy po prostu coś, co ma wiele zmienić, jest dla mnie czymś zbyt trudnym. Tutaj jeśli zdecydujecie się zapoznać z "Charakterkami i zadumkami", jestem ciekawa Waszej opinii.
Tymczasem przechodząc do sedna – w tej pozycji doceniam niektóre elementy, miejscami zostały spełnione moje oczekiwania, ale było też dużo rozczarowania, więc ostatecznie nie jestem zadowolona. Doświadczenie jak najbardziej interesujące, jednak cały czas to dla mnie za mało!