Damian Dibben - autor, o którym wcześniej nie słyszałam, ale tematyka pasująca doskonale do moich zainteresowań, bowiem dotyczy malarstwa, w tym różnych spraw warsztatowych, poszukiwania idealnego pigmentu... Stąd tytuł - "Burza kolorów". Głównym bohaterem jest włoski malarz Giorgione, postać autentyczna, ale dość tajemnicza, z uwagi na mało znane fakty z życiorysu, zatem autor powieści mógł dość swobodnie pofantazjować. W książce pojawia się zresztą więcej postaci historycznych, żyjących w owym czasie, jak na przykład Michał Anioł Buonarotti, Tycjan, Leonardo da Vinci, czy ówczesny przemysłowiec, kupiec i milioner Jakob Fugger, pochodzący z Niemiec, ale mieszkający i prowadzący interesy także w Wenecji, która była w tamtych czasach centrum światowego handlu.
Głównym wątkiem powieści są zabiegi Giorgionego wokół potencjalnych zleceniodawców oraz poszukiwanie odkrytego jakiś czas temu niezwykłego pigmentu, nazywanego Księciem Orientu. Giorgione był jednym z głównych przedstawicieli renesansowego malarstwa weneckiego w nurcie koloryzmu, uznawany jest za mistrza koloru i światła, a więc historia wymyślona przez autora miała prawo się wydarzyć. Realia epoki zostały więc dość wiernie przedstawione, postaci historyczne także miały prawo się spotkać w owym czasie i okolicznościach. Doceniam w takich książkach wierność prawdzie historycznej, mimo że oczywiście tak naprawdę ta historia nigdy się nie wydarzyła.
Giorgione malował głównie na prywatne zamówienia, dlatego znamy niewiele jego obrazów. Tylko nieliczne z nich były przeznaczone do budynków publicznych, np. kościołów. Żył krótko, zaledwie około 32 lat - data urodzenia nie jest dokładnie znana, w ogóle niewiele zachowało się dokumentów i szczegółów z jego życia, wiele wątpliwości budzi także autentyczność niektórych obrazów, toczą się o to nieustanne spory, co powoduje, że Giorgione jest postacią niezwykle tajemniczą, wokół której narosło wiele legend. A jednak jego sztuka wywarła duży wpływ na późniejsze malarstwo weneckie.
Tajemnicza postać weneckiego malarza, jego zamiłowanie do koloryzmu, astronomiczne wówczas ceny pigmentów - to wszystko niewątpliwie zainspirowało Dibbena do napisania tej powieści.
Warto wspomnieć też o Fuggerze, o którego zamówienie stara się Giorgione i przy okazji nawiązuje romans z jego żoną. Fugger jest to bowiem bardzo interesująca postać historyczna. Uważany jest do dzisiaj za najbogatszego człowieka w dziejach. Prowadził rozliczne interesy na całym świecie, był kupcem i przemysłowcem, jednocześnie także interesował się kulturą i sztuką. W rzeczywistości prawdopodobnie nigdy nie spotkał się z Giorgionem, ten wątek powieści jest zupełną fikcją literacką, ale trzeba przyznać, że autor umiejętnie wplótł autentyczne postaci do wymyślonej przez siebie historii.
Książka bardzo mi się podobała, chociaż trudno mi ocenić, na ile wpłynęły na to moje zainteresowania malarstwem. Może niektóre sytuacje niezupełnie były zgodne z epoką, ale generalnie autor świetnie oddał obraz życia ludzi z rozmaitych sfer w ówczesnej Wenecji, interesująco poprowadził akcję, wprowadził wątki kryminalne i romantyczne, ciekawie opowiedział o warsztacie malarskim w czasach, gdy nie było sklepów z gotowymi farbami w setkach odcieni, a zdobycie najlepszych i najciekawszych pigmentów wymagało sprytu i dużych pieniędzy. Dobrze się czyta, mogę tę pozycję polecić z czystym sumieniem :).