Wyścig śmierci recenzja

Gonitwa Skorpiona - „Wyścig śmierci” Maggie Stiefvater

Autor: @zuzankawes ·3 minuty
2013-06-15
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
Nazwisko Maggie Stiefvater jeszcze do niedawna nie mówiło mi nic. Wiedziałam tylko, że jest autorką trylogii o wilkołakach, czy może wampirach, a to nie obszar moich fascynacji czytelniczych. Jakoś nam nie po drodze. Zwłaszcza po przeczytaniu „Zmierzchu” Stephenie Meyer, książki wychwalanej pod niebiosa, a moim skromnym zdaniem gniota z prawdziwego zdarzenia. W dodatku dla naiwnych małolat. Jednak moja nieznajomość autorki ostatnio się skończyła, z chwilą sięgnięcia po książkę „Wyścig śmierci”. Nasze pierwsze spotkanie okazało się strzałem w dziesiątkę i miłością od pierwszego czytania. I mam ochotę kontynuować tę znajomość.
Niepokojąca fabuła. Chyba tak najdosadniej opisać można to, co dzieje się w „Wyścigu śmierci”. Jest dzika i nieposkromiona, a u czytelnika wywołuje bezsenność. Tak musieli czuć się bohaterowie powieści, którzy mieli styczność z magicznymi, dzikimi końmi, prawdziwymi potworami głębin.
Co roku na plaży na wyspie Thisby z głębin oceanu wypływają na ląd dzikie, krwiożercze konie wodne, eich uisce. Równie piękne, co niebezpieczne. Co roku wśród miejscowych rozpoczyna się szaleństwo. Giną przypadkowe ofiary mające styczność z dzikimi zwierzętami, giną też ludzie pragnący posiąść i poskromić konie, by wsiąść na ich grzbiet i stanąć ze śmiercią twarzą w twarz startując w Wyścigu Skorpiona. Tego roku jednak wydarzy się coś wyjątkowego, bezprecedensowego, łamiącego zastany porządek i dotychczasowe reguły. Akces do męskiego wyścigu zgłosi dziewczyna, która na domiar złego będzie próbowała złamać jeszcze jedną niepisaną zasadę Wyścigu Skorpiona… Tak rozpoczyna się dzika i szalona historia Kate vel Puck Connolly i Seana Kendricka, dwójki bohaterów zmuszonych zbyt szybko wkroczyć w dorosłość.
Wyścig rodzi obsesję podobną do tej, jaką dzikie konie mają na punkcie oceanu. Poskromić konia, to niczym ujarzmić ocean. Dlatego adrenalina rośnie, dlatego wielu jeźdźców nie wytrzymuje i ginie w szczękach konia, pod jego kopytami lub zostaje poniesiona na końskim grzbiecie do oceanu.
Ta powieść, to nie banalna opowiastka o magicznych stworach. To przede wszystkim opowieść o ludzkiej walce, dążeniu do wyrwania się z beznadziei i niemocy. To historia rywalizacji, tej mobilizującej i uczciwej, ale nade wszystko i tej, którą podsyca nienawiść. Opowieść jest niezwykle absorbująca, zwłaszcza że pociągnięta została z perspektywy zarówno Puck, jak i Seana, traktując ich historie równorzędnie. Czytelnik ma zatem możliwość poznać pobudki i motywacje obu zawodników, śledząc ich losy i dowiadując się wielu istotnych faktów na temat ich przeszłości.
Stiefvater genialnie oddała masę emocji targających ludźmi. O części już wspominałam, nie można jednak pominąć faktu, iż „Wyścig Śmierci” jest historią o pasji, przyjaźni, fascynacji, braterstwie, ludzkiej podłości i bezduszności, jest w zasadzie mozaiką uczuć. A dzięki temu książka wzbudza silne emocje, potrząsa, otumania i ogłusza. Wzbudza strach i nostalgię. Emocje, jakie towarzyszą czytaniu książki doprowadzają do wyczerpania nerwowego. Dawno nie czytałam niczego tak bardzo pasjonującego, tak niebanalnego. I po raz pierwszy udzieliła mi się adrenalina bohaterów, stawiając mnie na równi z nimi, pędzącą na własnym morskim koniu.
Przy takiej narracji można zostać hazardzistą! Bo ja zrozumiałam dzięki Stiefvater jak pociągające mogą być zakłady. Może nie biegnę od razu obstawiać konia na Wielkiej Pardubickiej, ale rozumiem już, jak bardzo podniecające może być to zajęcie.
To genialna, niesamowita powieść. Od pierwszej, aż po ostatnią literę. Drąży i wybebesza, pokazując co drzemie w każdym z nas. Ile dobra i ile podłości potrafimy ze sobą nieść. A po jej przeczytaniu czujesz się, jakbyś oberwał obuchem w głowę. I tchu też jakoś złapać nie można.
Polecam, kapitalna powieść!

Moja ocena:

Data przeczytania: 2013-06-15
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Wyścig śmierci
2 wydania
Wyścig śmierci
Maggie Stiefvater
9.1/10

„Jest pierwszy dzień listopada, więc dzisiaj ktoś umrze.” Co roku, na początku listopada na wyspie Thisby odbywa się Wyścig Skorpiona. Jeźdźcy na swoich rumakach, pięknych, ale śmiertelnie groźnych, m...

Komentarze
Wyścig śmierci
2 wydania
Wyścig śmierci
Maggie Stiefvater
9.1/10
„Jest pierwszy dzień listopada, więc dzisiaj ktoś umrze.” Co roku, na początku listopada na wyspie Thisby odbywa się Wyścig Skorpiona. Jeźdźcy na swoich rumakach, pięknych, ale śmiertelnie groźnych, m...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Zapach soli, szum morza, krzyki mew, tupot koni na piasku i mnóstwo krwi wokół… „Jest pierwszy dzień listopada, więc ktoś dzisiaj umrze” Co roku na wyspie Thisby odbywa się Wyścig Skorpiona. A...

@kasperczak.joanna @kasperczak.joanna

Można powiedzieć, że sięgnęłam po tę książkę ze względu na tematykę. Uczę się jazdy konnej już od dłuższego czasu i byłam bardzo ciekawa jak autorka słynnej trylogii "Drżenie" przeleje swoją wiedzę na...

WI
@Wikimika13

Pozostałe recenzje @zuzankawes

Wiersze pod psem
Wanda Chotomska „Wiersze pod psem”

Wiersze pod psem Wandy Chotomskiej, to zbiór wierszy i wierszyków dla dzieci małych i dużych, od krótkich kilku- zaledwie wersowych rymowanek, aż po dłuższe formy. Wszyst...

Recenzja książki Wiersze pod psem
Laura
J.K. Johansson „Laura”

Powrót po latach do dawnego liceum w charakterze szkolnego pedagoga okazuje się dla Mii Pohjavirty wyzwaniem. Nowa praca, która miała być odprężeniem i dawać satysfakcję,...

Recenzja książki Laura

Nowe recenzje

Chłopak z sąsiedztwa
Patrz sercem nie oczami
@kd.mybooknow:

„Żadne dziecko ani żadna kobieta nie powinna przechodzić przez to, przez co my przechodziliśmy . Nikt nie powinien żyć...

Recenzja książki Chłopak z sąsiedztwa
100 dni bez słońca
Historia Tessy jest jedną z tych, obok której n...
@xbooklikex:

"- O rany - odzywa się. - Należysz do tego rodzaju ludzi? - To znaczy jakiego rodzaju? - pytam z uśmiechem. - Ludzi, kt...

Recenzja książki 100 dni bez słońca
Czas Adeptów
Nick i jego czas w MAOS
@maitiri_boo...:

„Sieć. Czas Adeptów” to powieść, która wciąga od pierwszej strony i nie pozwala oderwać się od lektury nawet na chwilę....

Recenzja książki Czas Adeptów
© 2007 - 2024 nakanapie.pl