Lokatorka Wildfell Hall recenzja

Kim jest kobieta?

Autor: @aga.kusi_poczta.fm ·3 minuty
2022-01-07
Skomentuj
14 Polubień
Już na samym początku nadmienię, że ta książka wymaga szacunku, wewnętrznej pokory i zmiany perspektywy czytelniczej. Dlaczego? Bo „Lokatorka Wildfell Hall” wydana w 1848 roku jest niemalże autentycznym obrazem tamtych, XIX-wiecznych realiów. Po upływie, bagatela, ponad 170 lat od momentu jej ukazania się nastąpiło wiele zmian. Zmian i w ludziach, ich emocjach, myśleniu oraz zmian wymuszanych upływem czasu. Najbardziej raziły relacje międzyludzkie oraz segregacja społeczeństwa wedle płci, czy posiadanego majątku. Dziś to wszystko, jeśli nie większość, uległo dezaktualizacji i całe szczęście. Dlatego treść powieści oraz kreacja postaci wymusza w nas inne ich postrzeganie. Wiele nas będzie irytować, mierzić i oburzać ale tak wtedy było. Tak się wtedy żyło. Taka była po prostu rzeczywistość, której z dzisiejszej perspektywy nie wolno porównywać.

Ale po kolei.

Siostry Bronte wróciły. Dosłownie i w przenośni. Po ekranizacji „Małych kobietek” jak za sprawą czarodziejskiej różdżki doszło do zaskakującego spełnienia od dawna skrywanych marzeń. O czym? O reedycji książek „z tamtych lat”. I pojawiły się wszystkie powieści sióstr Bronte, które nie wszystkim są znane, a które teraz kuszą już samą okładką. Reedycja bowiem wiązała się z nowym tłumaczeniem, z nowym opracowaniem graficznym, a tym samym do wskrzeszenia klasyki, czyli literatury, o której wydawcy dawno zapomnieli. Wydawnictwo MG zdecydowało się na krok obarczony wielkim ryzykiem. Wejście w nowych szatach czegoś, co jest stare w treści jest karkołomnym wyzwaniem, ale... Ale udało się. Królują piękne wydania książek w nowych okładkach, które nie dość, że przyciągają spojrzenia i zachęcają do zanurzenia się w nich, to na dodatek kuszą czytelniczym otumanieniem. Każdy tytuł chcesz mieć dla siebie, nawet jeśli na półkach domowej biblioteczki masz jakiś zapomniany egzemplarz wcześniejszego wydania. Marzysz o nowym. Acz nie tylko. Marzysz też o wieczornej ciszy, wielkim, obitym pluszem fotelu i cieple, jakie rozchodzi się z palącego się kominka. Marzysz o aromatycznej, świeżo zaparzonej herbacie. A czas? Czas się zatrzymuje. Nie słychać tykającego zegara. Pusty dom wydaje sobie tylko znane odgłosy, lecz ciebie już tu nie ma. Jesteś w XIX-wiecznej Anglii. Zaproszono cię do Wildfell Hall, gdzie przybywasz wraz z Heleną Graham i jej synkiem oraz służącą. Oto stoisz obok kobiety okrytej woalem domysłów, szerzących się z każdym kolejnym dniem plotek i kłamliwych oszczerstw.

Małe miasteczko, gnuśność, wścibstwo i wszędobylskie, ciekawskie ludzkie oczy. Helen nie uzewnętrznia się, nie pozwala sobie na zażyłość i zbliżenie. Stoi jakby „obok” tutejszych. I to właśnie – ta izolacja i bierność w dobie pożądanej wręcz otwartości, staje się zasadniczym tematem powieści „Lokatorka Wildfell Hall”. Lecz nie będę wnikać w treść, bo z tą można się pobieżnie zaznajomić przy okazji czytania innych recenzji. Będę zaś nurkować w tym dziewiętnastowiecznym oceanie piękna i odwagi jednocześnie. Bronte – kobieta, Bronte – pisarka, Bronte – utalentowana marzycielka. W czasach jej twórczości „Lokatorka...” byłaby bestsellerem. Byłaby, gdyby Bronte była mężczyzną. I z tej to chyba przyczyny powieść pióra Anne, jak i inne tytuły piór młodych sióstr, przechodziły bez echa. Za to dziś! Dziś się je czyta, chwali się prywatnymi wydaniami, okładkami, a co najważniejsze – rozmawia się o nich. Ba, dyskusjom częstokroć nie ma końca. Dziś odkrywamy ich piękno, XIX-wieczne tradycje, normy, zasady i banały. Odkrywamy zaściankowość, schematyczną głupotę, ale i obwarowane wysokim murem uparte powiedzenie „Tak, bo tak, i już”. „Lokatorka Wildfell Hall” jest tego idealnym obrazem. Dostrzegamy tu kontrasty, archaizm i brak zgody na inność. O siebie trzeba walczyć. Kobieta jest nikim, jej umysł jest tłamszony, a ona sama izolowana od świata, bo ten należy do Panów.

Bronte to literacki mistrz pejzażu XIX-wiecznej codzienności, w której umieściła swoich bohaterów, wrzuciła ich w fabułę powieści i dała nam płótno godne arcymistrza.
dziękuję sztukater

Moja ocena:

Data przeczytania: 2022-01-07
× 14 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Lokatorka Wildfell Hall
9 wydań
Lokatorka Wildfell Hall
Anne Brontё
8.7/10

Losy kobiety walczącej o niezależność w świecie, w którym w oczach społeczeństwa i w świetle prawa żona jest jedynie własnością swojego męża. Pojawienie się we dworze Wildfell Hall pięknej i tajemni...

Komentarze
Lokatorka Wildfell Hall
9 wydań
Lokatorka Wildfell Hall
Anne Brontё
8.7/10
Losy kobiety walczącej o niezależność w świecie, w którym w oczach społeczeństwa i w świetle prawa żona jest jedynie własnością swojego męża. Pojawienie się we dworze Wildfell Hall pięknej i tajemni...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Niezwykle rzadko sięgam po tego typu książki, powodem jednak nie jest nie lubienie samego gatunku, a niejednokrotnie dłuższy czas i zdecydowanie większe skupienie w porównaniu do większości książek, ...

@sija002 @sija002

W klasyce literatury angielskiej zakochałam się dzięki "Wichrowym Wzgórzom" autorstwa Emily Bronte. Od tamtej pory powoli sięgam po kolejne powieści sióstr Bronte i niezmiennie jestem nimi zachwycona...

@NataliaTw @NataliaTw

Pozostałe recenzje @aga.kusi_poczta.fm

Śpiewająca lipka. Bajki Słowian Zachodnich
Podróż do bajkowego raju

Z tymi bajkami się spajam. Od dziecka zachwycają mnie rysunki, jakie są na niektórych stronach - niebywałe i wywołujące eksplozję ciepła w sercu i jednoczesny uśmiech na...

Recenzja książki Śpiewająca lipka. Bajki Słowian Zachodnich
Wieczny mąż
Ten trzeci

Gdy bierzesz do ręki Dostojewskiego, to wiesz, że historia może i będzie należała do lekkich, ale już lektura wymagać będzie czasu i kontemplacji. Że to nie powieść, prz...

Recenzja książki Wieczny mąż

Nowe recenzje

Co wyszeptał nam deszcz
czego nie wyszeptał nam deszcz
@aga.misiak3:

Naprawdę lubię Asię Balicką, liczyłam więc na dobrą aczkolwiek łapiącą za serce książkę, jednak niestety się zawiodłam ...

Recenzja książki Co wyszeptał nam deszcz
Stowarzyszenie Srok. Jedna to smutek...
Druga część lepsza!
@miguelrafael:

Do recenzji otrzymałem od razu całość dylogii "Stowarzyszenie Srok" - "One for sorrow" i "Two for joy". Jako że serię p...

Recenzja książki Stowarzyszenie Srok. Jedna to smutek...
Two for Joy. Stowarzyszenie srok.
Druga część lepsza!
@miguelrafael:

Do recenzji otrzymałem od razu całość dylogii "Stowarzyszenie Srok" - "One for sorrow" i "Two for joy". Jako że serię p...

Recenzja książki Two for Joy. Stowarzyszenie srok.
© 2007 - 2024 nakanapie.pl