Lud. Z grenlandzkiej wyspy recenzja

Lud i lód

WYBÓR REDAKCJI
Autor: @OutLet ·4 minuty
2022-12-16
3 komentarze
39 Polubień
Kolejną czytelniczą podróż na Grenlandię odbyłam dzięki reportażowi Ilony Wiśniewskiej. I z jednej strony jestem usatysfakcjonowana, bo dowiedziałam się sporo o tym, co mnie interesowało, czyli o relacjach na linii Grenlandia – Dania. Z drugiej, o pewnych sprawach wolałabym nie przeczytać, a skoro już przeczytałam – to zapomnieć.

Autorka pracowała jako wolontariuszka w grenlandzkim domu dziecka w Uummannaq, mieście położonym o ok. 590 km na północ od koła podbiegunowego. Jej wychowanków poznaliśmy na tyle, ile potrzeba, żeby dowiedzieć się czegoś istotnego o Grenlandii. Da się wręcz wyczuć, że o wielu sprawach dotyczących pracy w domu dziecka autorka celowo nie mówi, domyślam się, że z troski o wychowanków i z szacunku do nich. Ilona Wiśniewska zajmuje się przede wszystkim poszukiwaniem ducha tej niezwykłej wyspy. Odbywa wiele rozmów z Grenlandczykami i z Duńczykami – ważne są zarówno te dotyczące przeszłości, jak i przyszłości Grenlandii, dużo miejsca poświęca się możliwej (albo i nie) politycznej niezależności wyspy. Rozmawia ze zwykłymi członkami społeczności, jak i z tymi bardziej znaczącymi w hierarchii. Towarzyszy im w codziennych czynnościach, wędruje po lodzie, przygląda się górom, słucha dźwięków charakterystycznych dla tej krainy, smakuje grenlandzką zimę i nie do końca podoba jej się tamtejsza wiosna. Przewracając ostatnią kartkę książki ma się wrażenie, że jej się udało: poznała, zrozumiała i poczuła ducha Grenlandii, a ten ją urzekł i nią zawładnął. Nie znaczy to, że wspaniałość Grenlandii jest czytelnikowi narzucana. Ale na pewno autorka podkreśla wyjątkowość wyspy.

Teraz więc o tym, co tworzy owego ducha Grenlandii.

Grenlandzki lud ma niezwykle silną tożsamość, którą przez lata starali się zdusić Duńczycy. Pojęcie danizacji jest dla mnie nowe i szokujące, od razu kojarzy się z germanizacją i rusyfikacją – i rzeczywiście ma z nimi wiele wspólnego, bo np. zakaz mówienia w ojczystym języku także był praktykowany. Ducha Grenlandii nie zdołano stłamsić, ale to, co Duńczycy wyrabiali z Grenlandczykami od lat 50. XX wieku, pokutuje i ma swoje konsekwencje do dzisiaj. Nadal nierzadkie są sytuacje, kiedy stereotypowo traktuje się Grenlandczyków jako gorszych i prymitywnych, jako tych, których nawet nie warto poznać i tych, których wciąż należy uczyć życia w cywilizowanym (czytaj: duńskim) świecie. Mogłabym tu przytoczyć wiele cytatów, przytoczę jeden z mniej drastycznych. Słowa dziewiętnastolatki:
Kiedy Duńczycy słyszą, że jestem Grenlandką, reagują uprzejmym <<aha>> i zaraz odchodzą. (…) Mają tak dużo przesądów na nasz temat, że z góry wiedzą, kim jesteśmy i czego się można po nas spodziewać. Wszędzie na świecie poza Danią ludzie są nas ciekawi. (s.47-48)
Właśnie tej ciekawości i ja uległam.

Ilona Wiśniewska przedstawia Grenlandczyków jako ludzi czujących mocno swoją wspólnotę, ale i otwartych, ciepłych w tym lodowato zimnym kraju i uśmiechniętych. Duńczycy (a także przedstawiciele innych nacji) żyją przecież szczęśliwie na Grenlandii, częste są związki mieszane. Nie będąc Grenlandczykiem, możesz odkryć, że tu jest twoje miejsce na ziemi. Wielu Grenlandczyków wyjeżdża do Danii na studia, ale potem wracają, bo nie wyobrażają sobie życia nigdzie indziej.
Jeśli się czegoś boję, to tego, że poznam tam chłopaka, który nie będzie chciał zamieszkać w Grenlandii
– mówi cytowana wyżej Sika. (s.54)

Grenlandczyków określa też więź z naturą – duchowa, wręcz mistyczna, ale i praktyczna:
Ryb wystarczy dla wszystkich, mówią. Łowi się tu tyle, ile potrzeba w danym dniu. Najważniejsze to nie marnować, nie przełowić, szanować morze. (…) Ludzie z zachodu nazywali to brakiem przezorności, ale dla łowców było potwierdzeniem odwiecznego przymierza z naturą. Zwierzę składało się w ofierze i ufało, że zabijający zadba o jego duszę tak, by mogła się w przyszłości odrodzić w kimś innym. Gromadzenie na zapas byłoby więc zakładaniem, że łowy się nie powiodą, że natura zerwie pakt. Byłoby próbą opanowania przyszłości przez ludzi zbyt pewnych siebie, za nic mających odwieczny porządek świata. (s.58)

I to rozumiem, przyjmuję. Ale przy tym, gdy nadchodzi topnienie, psy zaprzęgowe spędzające zimowe miesiące na lodzie są zabierane na ląd. Jednak nie wszystkie. Te niepotrzebne czy zapomniane przez właścicieli odpływają na krach i topią się. Umierają.

Chociaż reportaż Ilony Wiśniewskiej jest dobrą książką i znaczącą porcją wiedzy o Grenlandii, odradzam go osobom wrażliwym na takie informacje, zwłaszcza że to nie jedyny tego rodzaju przykład i widok zapisany przez nią. Lektura będzie również trudna dla osób źle znoszących wiedzę na temat dziecięcych traum, chociaż jeśli kogoś interesuje wspomniana danizacja, nie sposób pominąć np. eksperymentu zabierania grenlandzkich dzieci do Danii i jego efektów. Dla mnie odrażające było jeszcze i to:
Tu dużo dzieci jest wykorzystywanych seksualnie (…). Nieraz słyszałam od Grenlandczyków: <<Wiemy, że w waszych oczach jesteśmy okropni, ale przez wiele lat nie było u nas przepływu ludzi, więc jeśli chcieliśmy przeżyć, musieliśmy uprawiać seks z naszymi córkami. I to stało się normą. >> Teraz oni wiedzą, że to nie jest norma, ale w tym wyrośli. Nie popieram tego, ale rozumiem, ponieważ to ma ten pierwotny sens. (s.30)
Moja przygoda z Grenlandią okazała się intensywna i krótka. Mam jeszcze jeden reportaż Ilony Wiśniewskiej o tej tematyce, ale nie wiem, kiedy po niego sięgnę i czy w ogóle. Czuję się przytłoczona i zimno mi.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2022-12-15
× 39 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Lud. Z grenlandzkiej wyspy
Lud. Z grenlandzkiej wyspy
Ilona Wiśniewska
7.4/10
Seria: Reportaż [Czarne]

U północno-zachodnich wybrzeży największej wyspy świata leży skalista wysepka o powierzchni dwunastu kilometrów kwadratowych, zamieszkana przez tysiąc trzysta osób. To tutaj znajduje się najstarszy w ...

Komentarze
@Mackowy
@Mackowy · ponad rok temu
Czuję się przytłoczona i zimno mi.
Bo kto to w zimie takie książki o zimnych miejscach czyta :P
× 9
@OutLet
@OutLet · ponad rok temu
Tylko wariatka jakaś. ;-)



× 9
@Tanashiri
@Tanashiri · ponad rok temu
Czuję, że ta książka "kopie", tym bardziej podziwiam Cię, Droga Koleżanko, że ją przeczytałaś. Ja bym nie dała rady... Mimo, że brzmi ciekawie, i fajnie przeczytać raz na jakiś czas coś realnego (przynajmniej z mojej perspektywy 😊), to dla mnie byłyby to czytelnicze Himalaje.
A teraz będą ochy i achy😁 bardzo dobra recenzja, jesteś coraz lepsza, opisujesz tak mega ciekawie, że teraz będziemy przez kilka postów wymieniać odpowiedzi i pytania, aż w końcu zachowasz się rozsądnie i mi nie odpowiesz😉
× 8
@OutLet
@OutLet · ponad rok temu
Och, dziękuję! Ale poważnie mówisz, naprawdę tak Ci się podoba ta recenzja???😉
× 5
@Tanashiri
@Tanashiri · ponad rok temu
Bardzo! Nie wiem jak mam to ująć w słowach. Zawsze pisałaś bardzo logicznie i obrazowo, ale teraz wspinasz się wręcz na wyżyny. To jest fantastyczna recenzja, nie wiem tylko o co mogłabym Cię zapytać, bo nie jestem znawcą tego tematu, więc zapytam czy chciałabyś przeczytać coś jeszcze autorki?
× 3
@OutLet
@OutLet · ponad rok temu
Nie planuję na razie, ale jak tak Cię słucham i się rozpływam w tych komeplementach, to kto wie... 😉
× 2
@Tanashiri
@Tanashiri · ponad rok temu
Wiesz, powinnaś, bo czytać to co piszesz, to uczta dla oka😉 jesteś dla mnie takim Sapkowskim w spódnicy, a Twoje recenzje to dla mnie Trylogia husycka- to jest dla Ciebie mega wyróżnienie, naprawdę 😁
× 2
@OutLet
@OutLet · ponad rok temu


× 2
@Tanashiri
@Tanashiri · ponad rok temu
Aaaa... Już wiem, co miałam jeszcze napisać! Otóż, chętnie bym przeczytała Twoje opowiadanie😊 napiszesz mi coś?🤪
× 2
@Lorian
@Lorian · ponad rok temu
Jeśli jest jakaś tematyka, o której nie mogę czytać, to krzywda zwierząt, oof.
× 8
@OutLet
@OutLet · ponad rok temu
No właśnie ja też nie mogę, ciężko było przebrnąć.
× 6
Lud. Z grenlandzkiej wyspy
Lud. Z grenlandzkiej wyspy
Ilona Wiśniewska
7.4/10
Seria: Reportaż [Czarne]
U północno-zachodnich wybrzeży największej wyspy świata leży skalista wysepka o powierzchni dwunastu kilometrów kwadratowych, zamieszkana przez tysiąc trzysta osób. To tutaj znajduje się najstarszy w ...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Grenlandia to wyspa w 81% pokryta przez lądolód, zamieszkana przez trochę ponad 56 tys. mieszkańców, z czego prawie 90% stanowią Inuici. I to o nich jest książka Ilony Wiśniewskiej "Lud. Z grenlandzk...

@Jezynka @Jezynka

Pozostałe recenzje @OutLet

Czarny portret
Za obrazem ukryte

„Czarny portret” to trzecia część cyklu z Kubą Krallem i Ingą Rojczyk, po „Czerwonym jeziorze” i „Dzikich psach”. Muszę przyznać, że pierwszy tom przeczytałam trochę z p...

Recenzja książki Czarny portret
Konrad Wallenrod
Konrad

Jeśli miałabym stworzyć swój prywatny ranking ulubionych lektur szkolnych, Konrad Wallenrod z pewnością znalazłby się na podium. To wg mnie zachwycająca, przepięknym jęz...

Recenzja książki Konrad Wallenrod

Nowe recenzje

Gdzie nie sięgają zorze
Świetna polska fantastyka!
@maitiri_boo...:

"Gdzie nie sięgają zorze" to powieść (debiut utalentowanej Pauliny Piontek), którą pokochałam już dawno temu. Dzięki te...

Recenzja książki Gdzie nie sięgają zorze
Taylor-Verse. Uniwersum Taylor Swift. Nieoficjalny przewodnik
Uniwersum Taylor
@sistersasbooks:

CZAS UDAĆ SIĘ W PODRÓŻ PO UNIWERSUM TAYLOR Hej, hej ! Czy mamy tu fanki oraz fanów Taylor Swift ? Jeżeli wasza odpowied...

Recenzja książki Taylor-Verse. Uniwersum Taylor Swift. Nieoficjalny przewodnik
Za kurtyną
Klasyka
@Aleksandra_99:

Klasyczne kryminały, choć kiedyś nie trzeba było ich tak nazywać, teraz warto dodać właśnie tą nazwę, ponieważ różnią s...

Recenzja książki Za kurtyną
© 2007 - 2024 nakanapie.pl