„Znów nadchodzą Wikingowie, nadciąga Ragnarok 1940. Okręty podwodne zamiast drakkarów, karabiny zamiast toporów”.
Życie korespondenta, a już w szczególności korespondenta wojennego nie jest łatwe. Wie o tym doskonale Jeremy Baldwin od lat pracujący dla The Times, tym razem relacjonujący wydarzenia w ogarniętym wojną Sudanie. To miał być jego ostatni reportaż, ale jak to często w życiu bywa nie wszystko układa się tak jak sobie to zaplanujemy. Europa jaką znamy nie istnieje. Cała północ kontynentu znajduje się od czasów średniowiecznych w posiadaniu państw pogańskich i nadal rządzą w nich potomkowie Wikingów. Kraje chrześcijańskie są słabe, skłócone, rozbite wewnętrznie i targane konfliktami, w nadchodzącym konflikcie wydają się więc być łatwym łupem.
Rzucony w wir wydarzeń bohater powieści krok po kroku i kawałek po kawałku odkrywa elementy układanki mającej doprowadzić do zagłady znanego mu świata. Jest rok 1940, zanosi się na kolejną wielką wojnę.
Tu nie będzie miejsca na neutralność, neutralność oznacza śmierć…
ROZPOCZYNA SIĘ RAGNAROK!!!
Na uwagę z całą pewnością zasługuje świetny pomysł na powieść i choć wizja alternatywnej historii Europy nie jest w literaturze niczym nowym i specjalnie odkrywczym, to wykreowany przez Marcina Mortkę świat zdominowany przez skandynawski żywioł przemawia do czytelnika. Dzieje się tak dlatego iż cała koncepcja jest dobrze przemyślana (widoczna jest na każdym kroku wielka dbałość o szczegóły), doskonale scharakteryzowana i spójna. Dotyczy to zarówno polityki, wojskowości jak i szerokiej gamy zagadnień dotyczących ekonomii, finansów i niezwykle fascynującej kultury. Nie ma tu mowy o powierzchownym potraktowaniu tematu.
Książka jest bardzo dobrze napisana, posiada ciekawą i zaskakująca fabułę oraz niezwykle interesującą intrygę, która trzyma nas w napięciu od pierwszej do ostatniej strony. Wartka i dynamiczna akcja przenosi nas w coraz to nowe miejsca ( Afryka, Skandynawia, Anglia, Irlandia), a szybko zmieniające się i następujące po sobie wątki wciągają nas natychmiast w wir wydarzeń, nie pozwalając się nudzić. Całość jest niesłychanie barwna i różnorodna, posiada własny specyficzny klimat, wszystko zaś utrzymane jest w konwencji szpiegowsko – przygodowej.
Ciekawym i jak najbardziej pożądanym zabiegiem jest spojrzenie na toczące się wydarzenia z różnych miejsc i perspektyw, często przez pryzmat ludzi o zupełnie odmiennych (lub wręcz wrogich) poglądach, co pozwala nam objąć swym zasięgiem całą toczącą się dramaturgię. Dotyczy to zwłaszcza losów poszczególnych bohaterów książki, nietuzinkowych, niejednoznacznych, świetnie wykreowanych i to co podoba mi się najbardziej, bynajmniej nie pozbawionych ludzkich wad i słabości.
Powieść Marcina Mortki „Ragnarok1940” polecam wszystkim którzy chcą spojrzeć troszeczkę inaczej na znaną nam historię Europy i Świata i przeżyć naprawdę fascynującą przygodę wśród huku armat, karabinowych salw, błysków noża i szpiegowskich tricków…
To powieść dla wszystkich którzy lubią i cenią naprawdę dobrą polską literaturę.
Gorąco polecam!!!