Nie wiesz wszystkiego recenzja

Nie wiesz, co zrobić z literackimi złogami

Autor: @Bartlox ·2 minuty
2023-09-02
Skomentuj
8 Polubień
Czasem jest tak, że czytasz jakąś powieść i masz wrażenie ciągle i ciągle pojawiających się złogów. Jakby coś z konsekwencją przeniezwykłą przeszkadzało autorowi w przeprowadzeniu czytelnika od punktu wyjścia historii do jej zakończenia. Coś obiektywnie istniejącego poza autorem, a może coś w nim samym, dodajmy to od razu :) W przypadku szeroko pojętego kryminału, gatunku w którym oba ta momenty są szczególnie wyraźnie widoczne – mamy wszak na początku trupa, pod koniec zaś wyjaśnienie, kto go zabił i dlaczego – te potencjalne złogi rzucają się w oczy zapewne bardziej nawet niż gdzie indziej. Okej, ale rzadko kiedy są widoczne aż tak, jak tu :) Tu jest złóg na złogu, prawie cała ta historia składa się tak naprawdę z takich właśnie elementów.

Uczciwie trzeba przyznać, że autor walczy dzielnie z faktem, że ten tekst tak wygląda. Widać to już na pierwszy rzut oka, w całej książce chronologia jest mocno rozproszona, czasy mieszają się ze sobą, „układaj ta puzzle!”, zdaje się prawie krzyczeć do nas Moss. Tylko, że ani to, ani inne elementy (a mamy tu cliffhangery, robione nawet, hmmm, jakoś tam, mamy te same wydarzenia pokazywane z punktu widzenia różnych osób, - uczciwie trzeba przyznać, pisarz robi to dość spokojnie i bez szarżowania, choć nie przemawiają do nas tak, jak by mogły) nijak nie rozwiązuje podstawowego problemu tego tekstu. Problemu polegającego na tym, że jest w powieści początek i koniec a pomiędzy nimi złogi niespecjalnie do tego końca prowadzące. Nawet jeśli autor bardzo się starał, by robiły one wrażenie prowadzących do rozwiązania, to, cóż, nie prowadzą doń. To nie jest taka układanka, jaką Moss chciał nam zafundować.

I, konsekwentnie, w tej złogowatości giną inne potencjalnie cenne elementy książki. Portrety psychologiczne dzieciaków z liceum albo rażą banalnością, albo, tam, gdzie banalne właśnie nie są (jak w wypadku Alana, mam wrażenie, że właśnie na siłę mającego nie być banalnym), nie przemawiają do nas, bo przygniata je ten ogólny charakter powieści. Tak, jakby nie potrafiły się z niego wykopać na powierzchnię.

Zresztą… czy to nie paradoks, że w powieści o młodzieży i pewnie w znacznym stopniu skierowanej do młodzieży, o wiele bardziej wiarygodnie wybrzmiewają psychologiczne charakterystyki dorosłych? Nawet te momenty, w których jednoznacznie nieprzyjemne osoby są dopuszczone do głosu (konsekwentnie mamy w „Nie wiesz wszystkiego” narrację pierwszoosobową z mocną polifonią, coś, co jeszcze kilka czy kilkanaście lat temu uderzałoby swoją niezwykłością) wychodzą wcale poruszająco.

I postawmy teraz to pytanie – czemu tu jest tych złogów aż tak dużo? Czy autor zdawał sobie sprawę z tego, jak bardzo kliszową historię tworzy i dlatego dopuścił je w aż takiej liczbie (ta jego, wzmiankowana przeze mnie powyżej, walka odbywała się w ramach takiego charakteru książki, nie zaś była walką z nim)? Czy może wiedział, że niewiele wie o życiu nastolatków, niech więc one tę jego niewiedzę przesłonią? Pytania te pozostaną bez odpowiedzi, sam fakt, że zdaje się, że mamy tu taką alternatywę sporo mówi o charakterze książki.

W finale to wszystko jakoś się tam splata, choć raczej w dolnych stanach tego „jakoś”. Choć, znów, wszystko idzie za szybko, za łatwo, jakby to zakończenie miało odbić w sobie to, że wcześniej też za szybko, za łatwo przechodziliśmy przez ważne dla fabuły sprawy. Trochę mało miejsca było na cokolwiek pośród tych złogów.

Moja ocena:

× 8 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Nie wiesz wszystkiego
Nie wiesz wszystkiego
"Marcel Moss"
8.5/10
Cykl: Liceum Freuda, tom 1

TEGO DNIA NIE IDĘ DO SZKOŁY. WRACAM DO DOMU I ZAMYKAM SIĘ W SYPIALNI. ODEBRANO MI WSZYSTKO, CO BYŁO DLA MNIE WAŻNE. NIE MAM JUŻ NIC. Uczniami prestiżowego warszawskiego liceum wstrząsa wiadomość o śm...

Komentarze
Nie wiesz wszystkiego
Nie wiesz wszystkiego
"Marcel Moss"
8.5/10
Cykl: Liceum Freuda, tom 1
TEGO DNIA NIE IDĘ DO SZKOŁY. WRACAM DO DOMU I ZAMYKAM SIĘ W SYPIALNI. ODEBRANO MI WSZYSTKO, CO BYŁO DLA MNIE WAŻNE. NIE MAM JUŻ NIC. Uczniami prestiżowego warszawskiego liceum wstrząsa wiadomość o śm...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Podejrzewam, że mogę być jedyną osobą, która jeszcze nie czytała tej serii. Prestiżowe liceum w Warszawie, o którym robi się głośno, gdyż ginie dwoje uczniów. Otylia, uchodziła w szkole za odlud...

@mrsbookbook @mrsbookbook

Po trylogii hejterskiej w moje ręce wpadła seria o Liceum Freuda. Jest to publiczna placówka, która mierzy się z problemami swoich uczniów. I tych bogatych i tych biednych. W ten sposób poznajemy Mar...

@Rakshell @Rakshell

Pozostałe recenzje @Bartlox

Debit
Klaustrofobia w cieniu wirusa (i pewnej dziewczyny)

C.J. Tudor, pisząc tę powieść, mocno ułatwiła sobie pracę. I nie chodzi mi teraz o wprowadzenie do niej mocno przemawiającego do nas dziś, w 2024 r., motywu pandemii o...

Recenzja książki Debit
Berdo
Przelicytowane :(

„Ostro Pan licytuje, Panie Mróz” – taka myśl pojawiła się w mojej głowie gdy doczytałem do około dwóch trzecich „Berda”. Tak, położenie, w którym znaleźli się wtedy wykr...

Recenzja książki Berdo

Nowe recenzje

Plan doskonały
Plan doskonały
@WystukaneRe...:

Jakiś czas temu postanowiłam, że spływa do mnie tyle książek z niebieskimi okładkami, że w końcu muszę zrobić jedną pół...

Recenzja książki Plan doskonały
Ring Shout
KRÓTKA OPOWIEŚĆ O NIENAWIŚCI
@mrocznestrony:

Od czasu, gdy kilka lat temu - a był to rok bodaj 2021 - Wydawnictwo Mag wystartowało z serią horrorów, ta ma na moim r...

Recenzja książki Ring Shout
Smolarz
Tajemnice, które raz spalone, nigdy nie powinny...
@justyna1dom...:

Kolejna, szósta już z cyklu Igor Brudny. Ja po książki Przemysława Piotrowskiego sięgam z zamkniętymi oczami, biorę, pr...

Recenzja książki Smolarz
© 2007 - 2024 nakanapie.pl