Ale z naszymi umarłymi recenzja

Polska zombie jest narodów

Autor: @Chassefierre ·3 minuty
2021-03-28
2 komentarze
21 Polubień
Zombie. Nieumarli. Albo ci, którzy z umarłych powracają. Rozkładające się, gnijące ciała napędzane - czym? Poczuciem głodu? Potrzebą ciągłego przeżuwania, konsumowania, przełykania? Albo ludzie, których dusza, a właściwie jej część znana w haitańskim vodou jako ti bon age, została skradziona.
O zombie powiedziano już chyba wszystko. Gdyby jutro nadeszła zombieapokalipsa większość z nas wiedziałaby, że nie wolno dać się ugryźć (a w przypadku ugryzienia trzeba jakoś skutecznie i w miarę szybko skończyć ze sobą), a zombie można zneutralizować niszcząc jego mózg. Wie to nawet jedna z bohaterek powieści - pani Lola.

Ale nie uprzedzajmy wypadków.

Pierwszym powodem, który sprawił, że w książce Jacka Dehnela się zakochałam i po prostu przepadłam już po przeczytaniu kilku pierwszych stron był pomysł. ,,Ale z naszymi umarłymi'' w genialny sposób rozprawia się z naszą polską romantyczną martyrologią, pokazuje jak dalece wynaturzona, niepotrzebna i nieprzystająca do współczesności jest ta ideologia. Ośmiesza ją obnażając jej wydmuszkowatość, pustotę i bezsens podszyty bezpodstawnym narodowym samozadowoleniem.

Bo oto pewnego dnia, a dokładniej to trzeciego marca, zmarli powstali z grobów. Ale tylko w Polsce. Nigdzie indziej. Nasze pierwsze polskie zombie objawiło się w Cikowicach pod Bochnią. I jak to w życiu bywa, wcale nie zostało rozpoznane w szpitalu jako zombie. ,,Wstrząs pourazowy, obrażenia ogólne''. Przepracowany samotny lekarz na dyżurze i zdecydowanie zbyt wielu pacjentów na jego głowie. Smutny standard z którym spotykamy się prawie każdego dnia.

A gdy zombich zaczęło pojawiać się coraz więcej - doniesienia o grupkach ,,powróconych'' zaczęły wkrótce spływać z całej Polski - zmienił się język, którym operowano. I to drugi powód, dla którego w tej książce się zakochałam - pełna świadomość tego, że język, którym się posługujemy kształtuje rzeczywistość w której żyjemy. To dlatego zagraniczne zombie stały się naszymi swojskimi, godnymi szacunku antenatami. Oczywiście pojawiły się pewne problemy związane z ich nagłą obecnością w przestrzeni publicznej, jak chociażby zagadnienia związane z ich statusem prawnym ale! Ale czymże to było w porównaniu z tym, że wreszcie staliśmy się niezwykli - tylko u nas, w naszym kraju, nad naszą Wisłą antenaci powstawali z grobów. Nie gdzieś w Monachium, Chicago czy Manchesterze, ale w naszych pięknych Cikowicach pod Bochnią.
I gdyby ktoś miał wątpliwości - nasi antenaci okazali się być Polakami nie tylko na podstawie miejsca zmartwychwstania, ale również, rzec by można, duchowo. Jak każdy dobry Polak-katolik klękali przed obrazami Matki Boskiej, wydawali dźwięki, które po dokładnym przysłuchaniu się, zmieniały się w patriotyczne pieśni... Jak można wzgardzić takim skarbem?
Dzięki nim rząd mógł odtrąbić sukces w postaci dynamicznie rozwijającej się gospodarki. To właśnie te bezmyślne gnijące ciała stały się nagle naszym dobrem narodowym, które przyciąga do kraju rzesze turystów gotowych zostawić mnóstwo pieniędzy tylko po to, żeby obejrzeć naszych antenatów i posłuchać opowieści o ich życiu po życiu. Często podkoloryzowanych i zmyślonych.


Świat wykreowany przez Dehnela jest światem pełnym czarnego humoru - panika przeplata się w nim z euforią, potrzeba normalności z sytuacjami niewyobrażalnymi, a najstraszniejszym zdaniem, jakie zostaje wypowiedziane są słowa zirytowanego na Tomka Szymusia, który rzuca: ,,Nigdzie nie wyjedziesz z Polski, Polska jest teraz wszędzie!''

Bo Polska, mili moi, a właściwie nasi czcigodni antenaci pod wodzą rozkładających się Wielkich Wodzów Narodu, dokonuje inwazji. Dosłownego, całkowitego i nieodwracalnego spolszczenia świata. Spełnia tym samym nasze romantyczne marzenia o Rzeczypospolitej sięgającej od morza do morza, o Polsce zbawiającej cały świat.

Tylko, jak pewnie już przypuszczacie na podstawie życiowego doświadczenia, naszym antenatom niespecjalnie to wyszło.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2021-03-21
× 21 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Ale z naszymi umarłymi
2 wydania
Ale z naszymi umarłymi
Jacek Dehnel
7.3/10

„Do Europy — tak, ale razem z naszymi umarłymi”, pisała Maria Janion. Ta myśl stała się punktem wyjścia powieści Jacka Dehnela, w której trochę śmieszno, trochę straszno, a na pewno bardzo aktualnie. ...

Komentarze
@Mackowy
@Mackowy · około 3 lata temu
Kojarzy mi się z Nocą żywych ŻydówOstachowicza :-)
× 2
@Chassefierre
@Chassefierre · około 3 lata temu
Ach, mam na liście do przeczytania tę pozycję! :)
× 2
@Betsy59
@Betsy59 · około 3 lata temu
Choć zombie nie lubię, ale Dehnela szanuję, dodaję na listę "chcę przeczytać".
× 2
@Chassefierre
@Chassefierre · około 3 lata temu
Gwarantuję, że naszych polskich antenatów pokochasz. :D
× 4
Ale z naszymi umarłymi
2 wydania
Ale z naszymi umarłymi
Jacek Dehnel
7.3/10
„Do Europy — tak, ale razem z naszymi umarłymi”, pisała Maria Janion. Ta myśl stała się punktem wyjścia powieści Jacka Dehnela, w której trochę śmieszno, trochę straszno, a na pewno bardzo aktualnie. ...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Najnowsza powieść Jacka Dehnela nawiązująca swoim tytułem do dzieła Marii Janion jest niejako odwrotnością zwyczajowego trendu: pisarz - fantasta przenoszący się ze swoją twróczością do nurtu główneg...

@Gilgamesh_Klaudiusz @Gilgamesh_Klaudiusz

Pozostałe recenzje @Chassefierre

Opowieści Baśniomistrza. Księga Koszmarów: Transylwania
,,Nie pij wina. Nie pij piwa. Nie pij wody.’’

Kto z nas nigdy nie marzył o podróży przez spowite mgłą Karpaty i o odwiedzeniu Transylwanii? Kto nie chciał zwiedzić Sighisoary i Targoviste? Kto nie czytał z zapartym ...

Recenzja książki Opowieści Baśniomistrza. Księga Koszmarów: Transylwania
Przypadek Charlesa Dextera Warda
,,Zeszłej nocy odkryłem słowa, które sprowadzają YOGGE-SOTHOTHE’A, i po raz pierwszy ujrzałem to oblicze, o którym wspomniał Ibn Schacabao w…''

Swoją przygodę z dziełami mistrza Lovecrafta zaczęłam właśnie od niepozornego zbioru opowiadań ,,Przypadek Charlesa Dextera Warda’’ – możecie więc wyobrazić sobie moją r...

Recenzja książki Przypadek Charlesa Dextera Warda

Nowe recenzje

Maigret i oporni świadkowie
Chandra Maigreta
@almos:

W tej książce z serii z paryskim komisarzem wydanej oryginalnie w 1958 r., Maigret prowadzi śledztwo w sprawie morderst...

Recenzja książki Maigret i oporni świadkowie
Tosia w Tarapatach. Stowarzyszenie Szperaczy
Nic mi nie straszne...
@aga.kusi_po...:

Niedawno zanurzyłam się w lekturze „Ana Ana i jej czekoladowym tornadzie”. Mała, wesoła dziewczynka, raczej nie rezolut...

Recenzja książki Tosia w Tarapatach. Stowarzyszenie Szperaczy
Na zawsze i na wieczność
Wierzycie w magię? Wierzycie w miłość? A co, je...
@historie_bu...:

„Czasem trzeba pozwolić sercu przekrzyczeć rozum.” Wierzycie w magię? Wierzycie w miłość? A co, jeśli magia to miłość?...

Recenzja książki Na zawsze i na wieczność
© 2007 - 2024 nakanapie.pl