Avatar @MgorzataM

@MgorzataM

37 obserwujących. 21 obserwowanych.
Kanapowicz od ponad 4 lat. Ostatnio tutaj 3 dni temu.
Napisz wiadomość
Obserwuj
37 obserwujących.
21 obserwowanych.
Kanapowicz od ponad 4 lat. Ostatnio tutaj 3 dni temu.

Cytaty

Wczoraj spotkanie w bibliotece, Toruń. Po co to robię, po co publikowanie, recenzje, spotkania? Czuje się jak kameduła, który gna od miasta do miasta i wielkich salach opowiada, dlaczego wybrał samotność i milczenie.
Nie jestem z tego kraju, nie tęsknię za ziemią. Niewiele mnie łączy z ludźmi, których mijam na ulicach, nie wiem, dlaczego miałbym ich kochac bardziej niż innych. Dlaczego mieliby za mnie ginąć?
Dużo mnie łączy z językiem, poza nim słabo żyję, snuję się tylko, więc język. Kiedyś myślałem, że to więź, ale to pozór. Nie dzielę języka z sąsadami, nasze dialekty są pozornie podobne. To prawda, wszyscy szeleścimy, ale przecież inaczej, o czym innym i w innym celu.
Poszukuję małego boga, który nie mówi i nie słucha; który milczy we wszystkich językach świata i do którego się milczy we wszystkich językach. Mały bóg nie ma roszczeń, nie trzeba go prosić i przepraszać. Jesli chce sie go wysławiać, to tylko znajdując słowa , a nie głosząc sławę. Nie znosi sławy lub znosi ją w milczeniu.
[Wigilia] Patrzę na dzieci zachwycone prezentami, kłęby szeleszczącego papieru, prawdziwa radość. One potrafią świętować. My tylko obchodzimy. Czasem szerokim łukiem.
Noc pełna jest małych śmierci, życie wokoło zamiera. Nie ma rozmów, odseparowani ludzie śnią prywatne sny. Noc wygasza życie i to, co publiczne. Ciemność tworzy przestrzeń na dojście do głosu tego, co prywatne, intymne. Moja literatura zawsze czekała, aż życie weźmie oddech, aż zamilknie.
Skąd jestem? Skąd pochodzę? Szukać miejsc, gdzie mnie nie ma, skąd mnie wygnano, dokąd nie wpuszczono, które nigdy nie były moje? To moje pochodzenie.
Wydałem się sobie bardzo elegancki, a śmiechy kolegów ułożyłem tam, gdzie wcześniejsze docinki i krzywe spojrzenia, w cichym schowku na późniejsze nerwice.
Nie umiałbym tego dokładnie opisać, ale kiedy żyjesz z kimś siedem lat, po prostu wiesz, że źle leży, że tak się nie leży, kiedy wszystko jest w porządku.
- Ciociu, a przed wojną to gdzieście chodzili w niedzielę? I ciocia Stefania, na którą - Bóg mi świadkiem - nikt tak nigdy nie powiedział, opowiadała. O rzece, o dzieciach, które nad rzeką zapominały, w jakim języku się modlą, bo do rzeki modli się skokami, piskiem i pluskiem, o księdzu pijącym z popem, a potem o tym, jak popa powiesili, a ksiądz się uchował, i jak dzieci przypomniały sobie, w jakim języku się modlą, i repetowały karabiny albo wyjeżdżały gdzieś, gdzie nikt nie miał znaleźć ich
Chodząc ulicami tego prowincjonalnego miasta (Hiroszima), rozmyślałam o japońskiej godności, znajdującej tu właśnie najbardziej przejmującą ilustrację. Nic, ale to nic, nie przypominało o męczeństwie miasta. Mam wrażenie, że w każdym innym kraju monstrualność zasięgu takiej zbrodni byłaby eksploatowana do upadłego. Kapitał krzywd, narodowy skarb tak wielu narodów, w Hiroszimie nie istniał.
[...] ilekroć zdarza mi się zobaczyć papieża w telewizji, myślę:"Oto człowiek, na temat którego sto dwadzieścia milionów Japończyków nic nie myśli", które to stwierdzenie niezmiennie mnie rozśmiesza.
Na zapleczu była ściana książek [...], podarte papierowe okładki, burobrązowe płótno, niejasne mozliwości, ostrożny błysk ekscytacji ukryty najczęściej w zapachu kurzu i zaniedbania. Zapach książek był jak narkotyk, obietnica przyjemności zmieszana z rodzajem przewidywalnego żalu. W snach wspinał się lub unosił nad podobnymi regałami, gdzie niedające się opisać ważne egzemplarze nigdy nieistniejących wydań kryły się między sobą w skromnych, zblakłych
Wszyscy troje byli samotni, smutni i bez szans na to, że choć trochę nawzajem się pocieszą, mogli jednak z wielkim staraniem stworzyć świat, w którym znalazłoby się miejsce na ich samotność.
Nie jadła niczego, co miało parę oczu, które widziały własną rzeź, były świadkiem niesprawiedliwości śmierci zadanej przez człowieka.
Stambuł zaszczepia w ludziach świadomość - nie intelektualną, lecz intuicyjną - że w milczeniu mew jest coś apokaliptycznego.
Czy jej wieczne przygnębienie byłoby bardziej zrozumiałe, gdyby w dzieciństwie molestowano ją, bito lub poddawano najróżniejszym potwornościom? A jeśli żadna z tych rzeczy nigdy jej się nie przytrafiła, a ona mimo wszystko nie mogła się pozbyć smutku?
Będąc cudzoziemcem, nie można już być skromnym sobą. Jesteś swoim narodem, swoim miejscem urodzenia. Jesteś wszystkim, tylko nie sobą.
Kto jest prawdziwie obcy - ten, kto mieszka za granicą i wie, że jego prawdziwy dom znajduje się gdzie indziej, czy ten, kto wiedzie żywot obcego we własnym kraju i nie ma swojego miejsca na ziemi?
Nie ma w życiu nic bardziej przygnębiającego (...) niż przymus zabawy.
Dziś wiem, że nie przeczytam, nie posiądę wszystkich książek, że posiadane utracę znowu. I wiem także: mogą one przepaść, ale czyste wersety z nich wyjęte, ich natchnione słowa zostaną, aby spowić tęsknotę na dnie serca, aby tęsknocie, jeśli zechce mówić, dać język cudownych zaklęć, zdolnych ocalić miejsca, czasy i rzeczy na całe życie, a może - na całą wieczność.
Bo inaczej brzmi cisza wokół kogoś, kto jest, a inaczej kiedy go nie ma, kiedy nawet oddech odbija się echem od pustych ścian, bo nigdzie żywej duszy.
Wszystko płynie, ulatnia się, rozdrabnia na gęstą mgłę, a później z całej tej wątłej materii poeci tkają twałość swej pamięci ...
Umysły kobiet zrobione są ze szkła - zupełnie przejrzyste, a przy tym rodzące myśli tak kruche, że pękają w zderzeniu z twardszymi.
© 2007 - 2024 nakanapie.pl