Avatar @MgorzataM

@MgorzataM

37 obserwujących. 21 obserwowanych.
Kanapowicz od ponad 4 lat. Ostatnio tutaj 4 dni temu.
Napisz wiadomość
Obserwuj
37 obserwujących.
21 obserwowanych.
Kanapowicz od ponad 4 lat. Ostatnio tutaj 4 dni temu.

Cytaty

Czasu w ogóle nie ma, bo mogłoby to być wczoraj, dawno temu, może być znowu, być ciągle, tego czy owego nie było nigdy. Dla jednostek tego czasu, w który wskakują inne czasy, nie ma żadnej miary, w ogóle nie ma miary dla pozaczasów, w które wdziera się to, czego nigdy nie było w czasie.
Kto by chciał spać w nocnym lesie pełnym pytań?
Wspomnienia są prymitywne, mają tak niewiele świadków.
Ach, pozazdrościć prostaczkom, którzy umieją kochać samych siebie i nienawidzić swych wrogów, pozazdrościć patriotom, którzy nigdy nie musieli zwątpić w siebie, bo nigdy nie ponosili najmniejszej winy za nędzę i nieszczęścia swego kraju, bo winni byli naturalnie Francuzi, Rosjanie albo Żydzi, wszystko jedno kto, w każdym razie zawsze kto inny, „wróg”!
A cóż to za śmiertelna udręka [...] kochać tak szaleńczo to małe stworzenie, ukształtowane w tajemniczy sposób [...] przez zlanie się dwóch tajemnic, a raczej dwóch zestawów o trylionie tajemnic każdy; ukształtowany przez zlanie się, które jest jednocześnie sprawą wyboru, sprawą przypadku i sprawą czystej magii; tak ukształtowane, a później dopuszczone do gromadzenia trylionów swych własnych tajemnic; wszystko zabarwione świadomością, która jest jedyną prawdziwą rzeczą w świecie i największą tajemnicą z wszystkich.
Wydorośleć znaczy najpierw zapomnieć, a potem zaprzeczyć temu, co było ważne, gdy się było dzieckiem.
W świecie tkwi coś bardzo niedobrego i wszyscy ludzie to łagodni wariaci dążący do celów, które wydają im się bardzo ważne, podczas gdy absurdalnie logiczna siła nie pozwala im się oderwać od bezsensownych zajęć [...].
Na tym wyjątkowo wysokim poziomie artyzmu literatura [...] odwołuje się do tajemniczej głębi duszy ludzkiej, gdzie cienie innych światów przesuwają się jak cienie bezimiennych bezszelestnych statków.
Nasze uczynki są jak okręty, przyglądamy im się, gdy wypływają na morze, ale nie wiemy, kiedy i z jakim ładunkiem wrócą do portu.
Sny to zamknięte układy, wewnątrz których wszystko się zgadza.
(jesteśmy) Splotem złożonych, stale zmieniających się uwarunkowań i funkcji, które nazywamy "ja". (...) Udajemy, że się ono nie zmienia, ale zmienia się nieustannie, aż przestanie istnieć. Ale wciąż mówimy "ja". Jest to właściwie pewnego rodzaju zawód, który wykonuje nasze ciało.
o zawodzie nauczyciela: Podważaniem własnego autorytetu odsyła się uczniów do świata bez odpowiedzi. Nie jest przyjemne wprowadzać ludzi w dorosłość, zwłaszcza jeżeli jeszcze roztaczają blask.
[...] słowa trzeba rzucać w bój, nadużywać wykorzystywać, żeby się przetarły, otrzaskały w świecie. Zwiedzają różne zdania, w jednych brzmią lepiej , w innych gorzej, czasem niespodziewana zbitka zalśni na moment, czasem coś zaiskrzy. Potem wraca słowo z dalekich podrózy, przetarte, posiniaczone, wymięte od licznych nadużyć. Niesie w sobie swoja historię, która jest jak mapa uchodzenia.
Coś wiem o Wicie Szostaku, być może więcej niż inni. Mam dostęp do jego nienapisanych myśli i tych słów, które wykreślił, zanim oddał tekst do druku. Ale na spotkaniach autorskich występuję tylko jako naoczny świadek.
Książka ta wiele zawdzięcza Dobrosławowi Kotowi. Wiele jej fragmentów to owoc naszej trudnej przyjaźni oraz rozmów, które toczymy w ciszy i bez świadków. Niewykluczone, że jego nazwisko powinno się pojawić na okładce i stronach tytułowych.
Powieść może się nie powieść.
Pisarz nie ma swojego miejsca. A nawet jeśli takowe ma, to jest w nim niespotykany, Bo to miejsce samotne, gdzie nie może nikogo zaprosić. Pojawienie się drugiej osoby niszczy to miejsce i sprawia, że pisarz znika. Zostaje człowiek, który może się uśmiechać i pokazać książkę, nad którą pisarz właśnie pracował. Ten człowiek uprzejmie czeka, aż gość odejdzie, by w to miejsce mógł powrócić pisarz.
Żebym zrozumiał, czym jest dla mnie pisanie, muszę o tym pisać, musze pisaniem próbować, pisaniem błądzić, pisaniem pytać i przegrywać.
Kończę się jako pisarz z ostatnią kropką.
To zastanawiające, jak dalece ludzie uchodzą ze swoich domów, kiedy tylko nadarzy się sposobność. Wolność jest poza domem, uciekają swoim domom, miastom. Zamieszkiwanie jest zatem formą niewoli, pogodzenia się z przymusem. Mam dom, bo muszę. Czyż to nie ostateczna klęska?
Mój świat domknął się kilka lat temu, żadnych nowych ludzi, nowej muzyki, nowych olśnień literackich. Sądziłem, że skończyło się poszerzanie, zaczęło pogłębianie.
Pochodzenie” kłamliwie sugeruje miejsce, podczas gdy jest drogą, ruchem między miejscami. Trzeba skądś wyjść, żeby pochodzić. (…) Pochodzenie przychodzi po chodzeniu. Trzeba się nachodzić.
Przeraża mnie krótkie trwanie rzeczy, ich tymczasowość, przygodność. Przedmioty na lata starczają na miesiące. Może są gdzieś jeszcze przedmioty na wieki, ale chyba stać na nie jedynie nieśmiertelnych.
Chciałbym móc po raz drugi po raz pierwszy przeczytać „Sto lat samotności".
© 2007 - 2024 nakanapie.pl