Gdzie moje Love Story

Wiecie, że wczorajsza premiera czyli "Gdzie moje love story" to 52. książka Agnieszki Lingas-Łoniewskiej? 😱
Nie przeczytałam jeszcze wszystkich książek autorki, ale tuzin, albo i więcej się uzbiera.
A może znajdzie się tu ktoś, kto przeczytał wszystkie?
W najnowszej książce możecie zobaczyć Dilerkę emocji w nieco łagodniejszym wydaniu. Komedia romantyczna z zapowiedzianym na wstępnie happy endem? Mogłoby się wydawać, że będzie przewidywalna i nudnawa. Nic z tych rzeczy.
Przeczytałam tę książkę w jeden wieczór, nie mogąc oderwać się od lektury. Pochłonął mnie i filmowy świat, i interesujący bohaterowie.
Ona, charakterna, wrażliwa dziewczyna, z poczuciem humoru i poczuciem własnej wartości. I on, piękny, lekko wycofany, nieco intrygujący. Pani od makijażu i znany aktor.
W tej książce znajdziecie duża dawkę dobrego humoru, trochę smaczków podróżniczych i muzycznych, które autorka przemyca w każdej książce i które uwielbiam. I oczywiście niebanalną historię z drugim dnem. Autorka udowadnia, że jakkolwiek skomplikowana jest nasza przeszłość, gdzieś jest osoba, która nas zrozumie i zaakceptuje, nasza druga połówka, pasująca do nas i dopełniająca nas, tylko trzeba na nią poczekać.

Co prawda wielu twierdzi, że życie nie jest filmem i.. chyba mają rację. W końcu nawet najlepszy scenarzysta nie dałby rady mieć takich pomysłów jak niespodziewane zakręty, które szykuje nam los. Jednak siedząc w kinie, zwłaszcza na romantycznej produkcji, zawsze po cichu liczymy na happy end, co w rzeczywistości wcale nie jest takie proste. A może jednak jest, jeśli tylko znajdzie się ku temu odpowiednią osobę?

Miron to gwiazda polskiego kina, mogący poszczycić się niebywałym talentem. Rozpoznawalny wszędzie gdziekolwiek się pojawi, rozchwytywany przez media i fanów. A wszystko to pomimo jego niezbyt ujmującego sposobu bycia. Bo choć zachwyca aparycją, nienaganną sylwetką i postawą macho, to jego zachowanie pozostawia wiele do życzenia. Na próżno szukać uśmiechu na jego twarzy, co potęguje wrażenie gbura. Nie nawiązuje przyjaźni, nie w jego typie są bezsensowne rozmowy o niczym, a on sam nie jest duszą towarzystwa. Zresztą ten beznamiętny wyraz twarzy, który stał się jego znakiem firmowym, wcale nie zachęca, by go lepiej poznać. Ale czy na pewno to wina sławy, która uderzyła mu do głowy? Jaka jest jego prawdziwa historia, która kryje się za tym bezsprzecznie pięknym acz nie wyrażającym żadnych emocji obliczem?

Nina pracuje jako charakteryzatorka i jest niezwykle dobra w swoim fachu. Choć pracuje od zlecenia do zlecenia i ma dość dużą konkurencję to coraz bardziej ugruntowuje swoją pozycję w branży. Od wielu lat związana jest z wysoko aspirującym akto...

Autor: Agnieszka Lingas-Łoniewska

Każdy z nas zasługuje na szczęśliwe zakończenie. Na znalezienie miłości, która sprawi, że nasze życie będzie w lepszych barwach. Miłość uskrzydla, ale niestety niekiedy podcina skrzydła. I tylko od nas zależy czy zostaniemy w toksycznym związku, czy postaramy się poszukać kogoś kto na nas faktycznie zasługuje.

Nina jest znaną charakteryzatorką. Pewnego dnia widzi jak jej chłopak ją zdradza. Przyjmuje to na początku na chłodno, ponieważ już od dawna nic do niego nie czuła. Postanawia zacząć pracować przy innym projekcie. Pan Moro jest nieuprzejmym arogantem, z którym akurat ma przyjemność pracować. Nina jeszcze nie wie, że mężczyzna zmieni się właśnie dzięki niej.

Książka, którą się połyka. Rozdziały są krótkie, a pismo autorki tak przyjemne dla oka, że wprost nie da się nie polubić tej historii. Nie wiem ile czasu mi zajęło przeczytanie, ponieważ co chwilę musiałam ją odkładać i zrobić coś innego, ale z wielką przyjemnością do niej wracałam za każdym razem.

Polubiłam Ninę od samego początku, ale jak dla mnie jest za dobra. Powinna być bardziej konsekwentna i bardziej myśleć o sobie, a nie o innych. Była trochę naiwna, ale miejmy nadzieję, że w przyszłości nauczy się, że nie każda osoba chce dla niej dobrze.

Pana Moro też polubiłam od pierwszych stron, wiedziałam że skrywa jakąś tajemnicę i dlatego jest jaki jest. Z jednej strony jego tajemnica mnie zaskoczyła, ale z drugiej gdzieś tam spodziew...