Zwłoki dwóch mężczyzn zostają odnalezione na leśnym parkingu, a wstępne oględziny wskazują na to, że padli ofiarą morderstwa. Nie wiadomo, kim są, bo nie znaleziono przy nich żadnych dokumentów. Dodatkowo na miejscu zbrodni policjanci odnajdują odcięty palec, nienależący do żadnego z zabitych. Niestety wyjaśnienie sprawy przerasta lokalnych policjantów. Prokurator Brygida Bocian postanawia zwrócić się o pomoc do swojego dawnego znajomego, komisarza Mariusza Blaszkowskiego. W tym samym czasie Mirek Brodziak na zlecenie dawnego cinkciarza, a obecnie właściciela i prezesa Banku Ziemskiego w Poznaniu, rozpoczyna prywatne śledztwo. Grubiński chce się dowiedzieć, kto zamordował jego ludzi i dlaczego ten ktoś wszedł mu w drogę.
Czy Blaszkowskiemu i Brodziakowi uda się rozwiązać sprawę? Czy pomoc podkomisarza Teofila Olkiewicza przyniesie pozytywny rezultat współpracy? Jak byli milicjanci, odnajdą się w nowej Polsce i nowej instytucja, jaką jest policja?
„Pocałunek Judasza” to najnowsza powieść kryminalna Ryszarda Ćwirleja. Jest to moje pierwsze spotkanie z twórczością autora. Czy było udane? Akcja rozgrywa się w Poznaniu w latach 90., w burzliwym okresie przejścia systemu milicyjnego do nowej formy policji, kiedy to miasto, podobnie jak cały kraj, doświadczało głębokich przemian politycznych, społecznych i gospodarczych. Autor zabiera nas w podróż do przeszłości w ciekawy i interesujący sposób, prezentując nam niepowtarzalny klimat tamtych czasów. Autor opisuje nam nowe porządki, które zaczęły kształtować życie codzienne ludzi, ich aspiracje zawodowe i społeczne oraz sposób postrzegania świata i siebie. Mamy wgląd do zwykłego codziennego życia, coraz lepszej dostępności do produktów z zagranicy, nowej elektroniki -telewizory, magnetowidy. Możemy poczuć zapach kawy podawanej w szklankach z koszyczkami, dymu papierosowego oraz zobaczyć lejącą się litrami wódkę, także w miejscu pracy ;) Dzięki tym opisom ciężko jest oderwać się od czytania.
Zmiany, które zachodzą w całym państwie, są spore. Ludzie nagle muszą się odnaleźć w zupełnie innej rzeczywistości. Po upadku systemu komunistycznego kraj doświadczał zmian politycznych, społecznych i gospodarczych, w tym wprowadzenia demokracji, prywatyzacji przedsiębiorstw państwowych i reform gospodarczych. Był to trudny czas, ale jednocześnie pełen nadziei na lepszą przyszłość. Ówczesna milicja także przechodziła zmiany. Przejście z milicji na policję w Polsce było kluczowym elementem transformacji systemowej. Nowo powstała policja miała być bardziej zdecentralizowana, profesjonalna i odpowiadająca standardom demokratycznego państwa. Jak możemy zauważyć w książce, autor pokazuje, że osoby, które od lat pracowały w milicji, ciężko miały aby przestawić się na działania dopiero co raczkującej policji. Zatem proces transformacji był wyzwaniem zarówno dla osób związanych z milicją, jak i dla samej instytucji policji. Zmiana podejścia i mentalności związanej z pracą w instytucji represyjnej na bardziej otwartą i służącą społeczeństwa wymagała sporego zaangażowania.
Wracając do samej książki, na początku miałam trudności ze zrozumieniem fabuły książki i zapamiętaniem nazwisk bohaterów. Zbyt duża liczba wątków i postaci powodowała, że często gubiłam się w wydarzeniach i musiałam wracać kilka stron, aby upewnić się, że nadążam za historią i rozwojem postaci. Dodatkowo język i styl, jakim posługuje się autor, powodował u mnie dezorientację. Jednak z czasem książka coraz bardziej mnie wciągnęła i na szczęście przestałam mieć problem z jej zrozumieniem. Zaczęłam koncentrować się na sprawie kryminalnej prowadzonej przez głównych bohaterów. Na uwagę zasługują świetnie wykreowane postaci, pełne dobrego poczucia humoru, a także ich dowcipne dialogi, które znakomicie wplatały się w fabułę. Wszystkie wątki, które wcześniej mieszały mi w głowie, powoli spinały się w jedną całość. Powoli zmierzałam do brzegu, odkrywając coraz nowsze fakty. Ryszard Ćwirlej skonstruował bardzo dobry kryminał, który zaskoczył mnie pod każdym względem. Z przyjemnością sięgnę po kolejne książki autora.