Schronisko, które przestało istnieć recenzja

Zła mgła

WYBÓR REDAKCJI
Autor: @gala26 ·5 minut
2022-08-08
4 komentarze
40 Polubień
„Czasami wracanie do starych spraw przynosi więcej szkód niż korzyści”.

Co wolicie góry, czy morze? Kocham jedno i drugie, ale chyba jednak wygrywają góry. Jeździmy w nie głównie, po to, by podziwiać niesamowite widoki, poczuć klimat jedyny w swoim rodzaju, zachwycić się potęgą masywów górskich i naładować swoje akumulatory pozytywną energią. Teraz gdy moje zdrowie nie pozwala mi już na wędrówki po górskich szlakach, to tym bardziej doceniam ich majestat i piękno. Moje oczy nie są tak sprawne i zdrowe, jak kiedyś, ale górskie piękno nadal potrafię dostrzegać i się nim zachwycać. Do Karkonoszy mamy w sumie nie tak daleko, bo około 200 kilometrów, to niecałe trzy godziny jazdy samochodem i niejednokrotnie zwiedzaliśmy już te rejony, ale o tym wszystkim, czego dowiedziałam się z powieści „Schronisko, które przestało istnieć” nie miałam pojęcia. Przed lekturą książki dopadły mnie lekkie obawy, bo wiadomo debiut i do tego autor jest z zawodu stomatologiem. Wydawało mi się, że taka profesja wyklucza możliwość napisania książki i do tego kryminału.

Ten stereotyp sprawił, że podeszłam do lektury książki z ograniczonym zaufaniem, chociaż lubię czytać debiuty, bo zazwyczaj jest to jakiś powiew świeżości w literaturze. Bardzo często udaje mi się natrafić na prawdziwe perełki, ale też niejednokrotnie okazywało się, że napisanie dobrej książki, zwyczajnie autora przerosło. Po lekturze „Schroniska…” mogę stwierdzić z całą odpowiedzialnością, że Sławomir Gortych napisał dość dobry kryminał, może niepozbawiony wad, ale jest to całkiem udany debiut. Młody autor bardzo pozytywnie mnie zaskoczył swoją wiedzą i niesamowitą miłością do Karkonoszy, którą przekazał w książce, co czuć w każdym słowie i w każdym zdaniu.


Charakterystyczne cechy wyglądu zewnętrznego głównego bohatera a przede wszystkim jego zawód, nasunęły mi jednoznaczne skojarzenie, że jego pierwowzorem jest sam autor. Oczywiście w niczym mi to nie przeszkadzało, bo bardziej skupiłam się na fabule, w której znalazłam mnóstwo historii i trochę fikcji literackiej. Na końcu książki, Sławek Gortych wyjaśnia, co wydarzyło się naprawdę, a co było wytworem jego wyobraźni. Gdyby tego nie zrobił, skłonna byłabym uwierzyć we wszystko, o czym przeczytałam w powieści, tak przekonująco jest to przedstawione.

Schronisko nad Śnieżnymi Kotłami od lat sześćdziesiątych jest nieczynne, którego nowym właścicielem nieoczekiwanie dla miejscowych, zostaje człowiek niezwiązany z górami Artur Rajczakowski. Pragnie on, nie tylko przywrócić schronisko do dawnej świetności, ale też poszukuje tu śladów swojej rodziny. Zanim uda mu się dotrzeć do konkretnych informacji, ginie w wypadku. Jego bratanek, młody stomatolog jedzie w Karkonosze, by odetchnąć od pracy i rodzinnych problemów. Chce odwiedzić schronisko, do którego wujek tak żarliwie go zapraszał, a Maksymilian nigdy nie miał na to czasu, by z niego skorzystać. Po przybyciu na miejsce chłopak dowiaduje się, że jego wuj z nieznanych przyczyn interesował się innym nieistniejącym schroniskiem, które w niewyjaśnionych okolicznościach spłonęło tuż po II wojnie światowej. Chłopaka zaintrygowało to niezwykłe zainteresowanie wujka i sam zaczyna zgłębiać tajemniczą historię schroniska im. Księcia Henryka, mającą korzenie w przeszłości. Im bliżej jest rozwikłania tej niezwykłej zagadki, tym ma coraz większe wrażenie, że grozi mu niebezpieczeństwo. To przekonanie zostaje ugruntowane przez pogróżki, jakie zaczyna otrzymywać od kogoś, kto podaje się za Ducha gór. Nie ustaje jednak w swoim prywatnym śledztwie, chociaż jest coraz bardziej przekonany, że może faktycznie grozić mu śmiertelne niebezpieczeństwo. Nabiera też podejrzeń, że jego wuj nie zginął w wyniku nieszczęśliwego wypadku, ale dlatego, że ktoś mu w tym pomógł. Na jaw powoli wychodzą tajemnice dotyczące nie tylko nieistniejącego schroniska, ale także te, które ukrywała przed nim przez lata rodzina, jest to tym bardziej intrygujące, że są one ściśle ze sobą związane.

Autor płynnie przechodzi od przeszłości do teraźniejszości, a wspaniałe i realistyczne opisy gór sprawiły, że zupełnie zapomniałam o otaczającym mnie świecie i oczami wyobraźni przeniosłam się do Karkonoszy, spowitych listopadową mgłą, w której można dostrzec pana tych gór Karkonosza. Młody człowiek zaimponował mi swoją niesamowitą wiedzą historyczną i tym z jak ogromną pasją opowiada o swoich ukochanych górach piękną poprawną polszczyzną, której nie powstydziłby się nie jeden student polonistyki. Jest to taki rodzaj kryminału, który rzadko spotyka się na naszym rynku. Świetna książka, która przede wszystkim zachwyci fanów gór, ale nie tylko, bo jest to powieść także dla wszystkich tych, którzy uwielbiają zagadki kryminalne z historią w tle. Całość dopełniona jest niesamowitą górską scenerią, mnóstwem nawiązań do miejscowych legend, intrygującą historią ukrytego skarbu oraz zagadkowymi śmierciami. Zarówno tymi z przeszłości, które nie znalazły wyjaśnienia i współczesnymi morderstwami mającymi związek z przeszłością. Wszystko razem tworzy niepowtarzalny i jedyny w swoim rodzaju klimat. Na uwagę zasługuje też, bardzo interesująco przedstawiona powojenna historia tych terenów , o których mówi się mało, albo nie wiele. Może powodem tego jest fakt, że nie była ona zbyt chlubna, więc skoro nie ma się czym chwalić, to lepiej tej historii nie wspominać. Dlatego ukłon w stronę autora, że poszerzył moją skromną wiedzę w tym zakresie.

Fabuła kryminału jest świetnie skonstruowana, mnóstwo podejrzanych, wiele motywów, chociaż udało mi się domyślić, komu najbardziej mogło zależeć na tym, by powojenna prawda nie wyszła na jaw, to finał jest zaskakujący i perfekcyjny, nie takiego się spodziewałam.

Na koniec trochę dziegciu, w tej beczce miodu. Chwilami miałam mały przesyt z powodu wywodów historycznych jednego z bohaterów, które skutecznie spowalniały akcję, chociaż miały one rację bytu i znaczenie dla fabuły. I na koniec jeszcze jeden taki mały szczegół. Pomimo że autor przywiązuje wielką wagę do słów i pięknie pisze, poprawną polszczyzną, nadużywa słowa „ponoć”, które w niektórych momentach znajduje się nawet w co drugim zdaniu, a istnieje przecież tyle jego synonimów. Nie jestem wytrawną znawczynią języka polskiego, więc wspominam o tym tylko dlatego, że podczas czytania mnie to zwyczajnie irytowało. I mały zarzut związany z charakterystyką bohaterów, pomimo że autor bardzo starał się ich wiarygodnie przedstawić, niestety wypadli płasko i papierowo. Nie potrafiłam się z nimi w żaden sposób utożsamić, ani ich polubić.

Tak ogólnie to bardzo dobry debiut i czuć, że Sławomir Gortych ma ogromne predyspozycje do pisania. Chętnie sięgnę po kontynuację, którą sugeruje nie tylko niedokończony wątek, ale także informacja o drugim tomie, znajdująca się na okładce.

„Niby czasy się zmieniają, świat idzie do przodu, lecz w górach dużo rzeczy wciąż pozostaje takich samych…”


Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa Dolnośląskie





Moja ocena:

Data przeczytania: 2022-08-04
× 40 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Schronisko, które przestało istnieć
2 wydania
Schronisko, które przestało istnieć
Sławek Gortych
7.1/10
Cykl: Karkonoska seria kryminalna, tom 1
Seria: Ślady zbrodni

Młody stomatolog Maksymilian Rajczakowski jedzie w Karkonosze, by odetchnąć od rodzinnych problemów. Nie jest świadomy tajemnic drzemiących w wojennej przeszłości gór. Czy znajdzie to, czego szuka? ...

Komentarze
@Strusiowata
@Strusiowata · prawie 2 lata temu
Śnieżne Kotły pamiętam z wędrówek studenckich po Karkonoszach.
W Twojej recenzji opowiadasz tyle o tym paśmie, że grzechem byłoby nie przeczytać.
Zamawiam!
× 3
@gala26
@gala26 · prawie 2 lata temu
Często jeździmy w te rejony, bo mamy dość blisko. Jestem zachwycona tym regionem, a okazało się, że tak mało o nim wiem. ❤️
× 2
@OutLet
@OutLet · prawie 2 lata temu
Macałam tę książkę w księgarni, ale na macaniu się skończyło. Chociaż sam tytuł wciąż mnie jakoś intryguje.
× 1
@gala26
@gala26 · prawie 2 lata temu
Może następnym razem. 👀👌
× 1
@Asamitt
@Asamitt · prawie 2 lata temu
@LetMeRead macasz psa,kota, kurczaki i jeszcze książki?! Miej opanowanie 🤣
× 1
@OutLet
@OutLet · prawie 2 lata temu
Ja mam i macam "tylko" psa i książki, resztę maca moja mama, a ja tylko od czasu do czasu. ;-)
× 1
@Asamitt
@Asamitt · prawie 2 lata temu
Popatrz, u mnie tylko kota i pewnie dlatego jestem tak namolna, a ona zwiewa przed macaniem 🤣 Już kiedyś myśleliśmy o jakimś szczurowatym. Chyba pora wrócic do tematu.
× 1
@ale.babka
@ale.babka · prawie 2 lata temu
Ciekawa recenzja :)
× 1
@gala26
@gala26 · prawie 2 lata temu
Dziękuję serdecznie ❤️🌺
× 1
Schronisko, które przestało istnieć
2 wydania
Schronisko, które przestało istnieć
Sławek Gortych
7.1/10
Cykl: Karkonoska seria kryminalna, tom 1
Seria: Ślady zbrodni
Młody stomatolog Maksymilian Rajczakowski jedzie w Karkonosze, by odetchnąć od rodzinnych problemów. Nie jest świadomy tajemnic drzemiących w wojennej przeszłości gór. Czy znajdzie to, czego szuka? ...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

O powieści "Schronisko, które przestało istnieć" słyszałam wiele razy, ale z racji, iż za kryminałami nie przepadam, jakoś specjalnie nie miałam jej w planach. Każdy czytelnik wie jednak, że bywają c...

@meryluczytelniczka @meryluczytelniczka

Jaki jest według was przepis na udany kryminał? Co was wciąga i powoduje, że nie jesteście w stanie oderwać się od książki? Ciekawa fabuła? Wartka akcja? Wyraziści bohaterowie? A może coś jeszcze? Dl...

@gabi_feliksik @gabi_feliksik

Pozostałe recenzje @gala26

Ulotny zapach czereśni
Ż𝘆𝗷 𝘁𝘆𝗹𝗸𝗼 𝗰𝗵𝘄𝗶𝗹ą

𝐻𝑖𝑠𝑡𝑜𝑟𝑖𝑒 𝑟𝑜𝑑𝑧𝑖𝑛𝑛𝑒 𝑝𝑟𝑧𝑒𝑘𝑎𝑧𝑢𝑗ą 𝑛𝑎𝑚 𝑝𝑒𝑤𝑛𝑒𝑔𝑜 𝑟𝑜𝑑𝑧𝑎𝑗𝑢 𝑤𝑧𝑜𝑟𝑐𝑒 𝑟𝑒𝑙𝑎𝑐𝑗𝑖, 𝑘𝑡ó𝑟𝑒 𝑠𝑡𝑎𝑗𝑎 𝑠𝑖ę 𝑑𝑟𝑜𝑔𝑜𝑤𝑠𝑘𝑎𝑧𝑒𝑚 𝑑𝑙𝑎 𝑝𝑟𝑧𝑦𝑠𝑧ł𝑦𝑐ℎ 𝑧𝑤𝑖ą𝑧𝑘ó𝑤. 𝑃𝑜𝑑ś𝑤𝑖𝑎𝑑𝑜𝑚𝑖𝑒 𝑏𝑎𝑟𝑑𝑧𝑜 𝑐𝑧ę𝑠𝑡𝑜 𝑝𝑟𝑧𝑒𝑛𝑜𝑠𝑖𝑚𝑦 𝑐𝑧ęść ℎ𝑖𝑠𝑡𝑜𝑟...

Recenzja książki Ulotny zapach czereśni
Babskie lato
𝗣𝗼𝗱𝗿óż 𝗺𝗮𝗿𝘇𝗲ń (𝗕𝗲𝗹𝗲 𝗸𝗮𝗷)

[..] 𝑗𝑎𝑘 𝑠𝑖ę 𝑤 ż𝑦𝑐𝑖𝑢 𝑛𝑖𝑒 𝑢𝑘ł𝑎𝑑𝑎, 𝑡𝑜, 𝑝𝑟𝑜𝑏𝑙𝑒𝑚𝑦 𝑝𝑟𝑧𝑦𝑐ℎ𝑜𝑑𝑧ą 𝑤𝑠𝑧𝑦𝑠𝑡𝑘𝑖𝑒 𝑛𝑎𝑟𝑎𝑧, 𝑎𝑙𝑒 𝑗𝑎𝑘 𝑠𝑖ę 𝑧𝑎𝑐𝑧𝑦𝑛𝑎 𝑢𝑘ł𝑎𝑑𝑎ć, 𝑡𝑜 𝑡𝑒ż 𝑠𝑖ę 𝑜𝑘𝑎𝑧𝑢𝑗𝑒, ż𝑒 𝑝𝑜 𝑐𝑎ł𝑜ś𝑐𝑖. 𝐵𝑎𝑏𝑠𝑘𝑖𝑒 𝑙𝑎𝑡𝑜 to pierwsza po...

Recenzja książki Babskie lato

Nowe recenzje

Vendetta
oj Leo, Leo ;-)
@kd.mybooknow:

"Vendetta" to opowieść o losach rodziny Renado, która pojawiła się już w "Ocaleniu gangstera". Pierwszy tom skupia się...

Recenzja książki Vendetta
Arkadius
Cudze chwalimy - swego nie znamy.
@Mania.ksiaz...:

„Najważniejsze, żeby zejść na ziemię, bo ziemia jest fajna” Jeśli poszukujemy książek, które nie tylko treścią przeka...

Recenzja książki Arkadius
Jutro
Jutro
@Marcela:

Guillaume Musso - pisarz francuski, absolwent ekonomii, z zawodu nauczyciel. Debiutował w 2001 roku, dziś robi światową...

Recenzja książki Jutro
© 2007 - 2024 nakanapie.pl