Życie to ciągłe wzloty i upadki, które dają siłę do działania i przypominają o jego kruchości. Jest bezcenne, a jednak bardzo często nie szanujemy go, tak jak powinniśmy, biorąc je za pewnik. A w życiu nie ma niczego pewnego, oprócz zmian, które nadejdą, czy tego chcemy czy też nie. Niektóre rzeczy dzieją się niezależnie od nas, przytłaczając swoją wagą i przewracają poukładaną codzienność do góry nogami. Niektóre wydarzenia jednak, są nieuchronnymi konsekwencjami naszych wyborów. Jedna decyzja może uruchomić cały wachlarz zdarzeń, które niczym lawina będą próbowały człowieka pokonać. Grunt to wyjść z tego cało, choć nie jest to tak proste, jak mogłoby się wydawać. W tej książce Autorka porównuje życie do maratonu. Wyczerpującego, wystawiającego na próby, zostawiającego u kresu sił, wyzwalającego całe mnóstwo emocji. Nie jest to prosty, przyjemny bieg, raczej pełen bólu, cierpienia i wielu chwil zwątpienia, ale na jego końcu, niezależnie od wyniku, czeka nasz mały, prywatny sukces. Bo najważniejsze jest, by się nie poddawać, niezależnie od okoliczności i zwątpienia, które atakuje raz za razem. Przecież człowiek jest w stanie unieść naprawdę wiele, choć sam często nie ma o tym pojęcia.
Matylda bardzo szybko wyszła za mąż. Zauroczona starszym o dekadę Kostkiem, jego nonszalancją i zapewnieniami o dozgonnej miłości, straciła dla niego głowę. Przez długi czas patrzyła na ich wspólne życie przez różowe okulary, nie dostrzegając wad partnera ani toksyczności relacji,...