Cytaty Anna Kucharska

Dodaj cytat
Jednak dziewczyna nie umiała pozwolić samej sobie na ucieczkę z więzienia, gdzie zimne, niewzruszone ściany były zbudowane z jej poczucia winy.
Nigdy już nie wsiadła do pociągu, a on, tak jak obiecał, nie przyjechał więcej do Polańczyka. To bolało, jednak musiało tak być. Jeśli nie można być razem, nie należy tego przeciągać i udawać, że jest w porządku.
Kiedy zaczynała myśleć o tym, jak wiele ich rozdziela, miała wrażenie, że głupieje i zapomina, jak się pływa. Utknęła na samym środku wielkiego oceanu bez szans na ratunek.
- To okropne - wyszeptała kiedy umierają ci rodzice, jesteś sierotą. Kiedy umiera ci żona, jesteś wdowcem. Lecz kiedy umiera twoje dziecko, kim jesteś?
Było ciepło, jak to w lecie, ale jeszcze nie gorąco. O tej wczesnej godzinie Polańczyk dopiero budził się do życia, szumiąc delikatnym wiatrem w konarach drzew i osiadając łagodną mgiełką rześkiego powietrza na twarzach.
Chwyciła dłoń Jowity i wspólnie ruszyły na parkiet. Wokół starsi panowie i starsze panie wywijali naprawdę niesamowite piruety i Ola pozazdrościła im wigoru i odwagi. Ona w życiu, nawet za sto lat, aż tak się nie rozluźni.
W rezultacie zazwyczaj stała jak kołek na parkiecie, od niechcenia podrygując stopą. Taniec był dla niej czarną magią, podobnie jak gotowanie.
Gdy podszedł blisko wejścia, Aleksandra puściła go przodem, jakby była dżentelmenem, a on średniowieczną damą.
Przez tyle lat bezskutecznie szukała swojego miejsca na ziemi, nie wiedząc, co w ogóle oznacza słowo "dom". Teraz zrozumiała, że "dom" jest wszędzie tam, gdzie jest z Michałem. Niezależnie od tego, gdzie się akurat znajduje. "Dom" to jego ramiona, ufność i miłość, jaką ja obdarza. "Dom" to on.
Z czasem moja tajemnica rosła w siłę i stawała się tak potężna, że zaczęła mnie pochłaniać jak najgorszy potwór z sennych koszmarów.
Nawet jeśli czegoś się domyślił, nie dał tego po sobie poznać. Ceniła go za to, że nigdy na nią nie naciskał. Czekał cierpliwie, aż sama wyzna mu prawdę. Teraz zachował się tak samo.
- To było nasze ulubione miejsce i pomyślałem, że... kiedy przyjedziesz do Wetliny i zobaczysz ten dom, wrócisz tutaj... no i do mnie - kontynuował.
Dlaczego lękamy się ludzi podłych, mimo że to oni powinni obawiać się nas?
Beata Polska równie mocno kochała, jak nienawidziła Bieszczady. Kiedy je opuszczała lub do nich powracała, nosiła w swoim sercu bolesną radość.
Przystanęła i jak dziecko zaczęła podziwiać krajobraz. Chociaż wychowała się wśród tych pagórków, czuła się tak, jakby widziała je po raz pierwszy w życiu.
Czy to wyznanie nie było tym, na co czekała od tylu lat? Lat przepełnionych strachem i samotnością, beznadzieją i rozczarowaniem. Więc dlaczego teraz słysząc je, w jej sercu zagościł jedynie smutek?
- Wiem, że nie mówisz prawdy. Dziwię się tylko, że lękasz się mnie. Chodzi mi o to, że przecież, no wiesz... to jestem ja. Michał.
- Wybacz, ale nie widzieliśmy się wiele lat i nie wiem już, kim jesteś. Nie wiem nawet, kim jestem ja sama...
- Wiesz, czasem mam wrażenie, że to nie mnie powinnaś przeprosić - odparł Michał zagadkowo.
- Tak, a kogo?
- Siebie.
© 2007 - 2024 nakanapie.pl