Ja uważam, że ceny książek (jak i płyt CD, jak i wielu innych przedmiotów, które mają na celu ukulturalnienie społeczeństwa) są zdecydowanie zbyt wygórowane. Do niedawna studiowałam dziennie i nie pracowałam, a kupienie, powiedźmy, dwóch książek w miesiącu stanowiło niekiedy połowę mojego kieszonkowego, więc, rzecz jasna, nie mogłam sobie na nie pozwolić. Zważywszy na to, że nawyk czytania książek powinien być rozwijany już od dziecka, ceny powinny kształtować się tak, aby książki były dostępne dla każdego.
Ja polecam antykwariaty z używanymi książkami gdzie naprawdę ceny nie są wyższe niż 10 zł, nawet za całkiem nowe pozycje. Przykład: "4 blondynki" Candace Bushnell w doskonałym stanie za 4 zł. w poznańskim sklepiku z używanymi książkami. :)