ja wypowiem się jako wybitnie zatwardziały miłośnik książki tradycyjnej... gdybyśmy rozmawiali jeszcze rok temu, moja odpowiedź byłaby podobna do powyższych - "wolę książki z martwych drzew, wygodniejsze i bardziej mobilne od elektronicznych, do etgo ten dotyk i zapach...."
dziś jednak po blisko roku intensywnego śledzenia rynku ebooków i e-readerów na świecie (a ostatnio i w naszym pięknym kraju również), powiem tak: książka z martwego drzewa ma swój urok i zapewne nigdy nie zniknie z użycia - zawsze będzie pięknym tradycyjnym elementem, i chociażby jako ozdoba kolekcji nie wyjdzie z obiegu... jedyne ograniczenie może być pod względem liczby drukowanych egzemplarzy oraz być może z czasem skupianie się coraz bardziej na wydaniach ekskluzywnych, bibliofiloskich, kolekcjonerskich... książka elektroniczna to przyszłość, czy nam się to podoba czy nie.... tak jak niegdyś papier i druk wyparły papirus i pismo ręczne, tak czytniki elektroniczne i takoweż publikacje staną się alternatywą dla dzisiejszej masowej produkcji tradycyjnej książki...
złożą się na to aspekty ekonomiczne (mniejsze koszty wydawnicze, wirtualnie nieograniczona liczba dostępnych egzemplarzy, coraz szybszy i tańszy hardware i software, coraz bardziej dostępna technologia czytników czy padów), ekologiczne (jeżeli zastanowimy się dziś, ile egzemplarzy drukowanych jest każdego dnia na świecie i policzymy, ile papieru jest na to zużywane - to zorientujemy się, że nie tylko dzięki przejściu na publikacje elektroniczne oszczędzimy życie kilku drzew dziennie, ale i również kilkadziesiąt litrów przeróżnych chemikaliów niezbędnych w procesie produkcji celulozy i samego papieru, spłynie codziennie mniej do naszych wód) i kulturowe (wszechobecność gadżetów elektronicznych jest coraz większa - odtwarzacze mp3, smartfony, netbooki, pady - wkrótce nikogo nie będzie dziwił widok ludzi w metrze wpatrzony w ekrany ich przenośnych czytników, czytających codzienną prasę, magazyny czy książki).
jeżeli jeszcze dla kogoś brzmi to jak science fiction, to polecam przypomnienie sobie historii przenośnych odtwarzaczy muzycznych: walkman, discman, teraz wszechobecne mp3 - 10 lat temu nikt by nikomu z nas nie uwierzył, gdybyśmy przepowiadali przenośnie urządzenia wielkości pojedynczej baterii AA potrafiące pomieścić kilkadziesiąt płyt w jakości zbliżonej do CD.... ;)
podsumowując, czy się nam to podoba, czy nie, postęp i tak nas dogoni i przegoni... ebooki staną się równie popularne, dostępne i pewnie z czasem tańsze, niż obecne książki papierowe, a my będziemy opowiadać naszym wnukom o czasach, kiedy książka papierowa nie kosztowała tyle co pół samochodu i była dostępna niemal co krok... :)