Opinia na temat książki Biała lwica

@tsantsara @tsantsara · 2019-11-26 13:17:57
Przeczytane Do wymiany (po przeczytaniu) Rozrywka Literatura skandynawska
"Późnym popołudniem 21 kwietnia 1918 roku w niczym się niewyróżniającej kawiarni w dzielnicy Kensington w Johannesburgu spotkało się trzech mężczyzn."

Czy to język autora się z powieści na powieść rozwija i, przeczytawszy najpierw później napisane, trudniej się potem wczuć we wcześniejsze, czy też mam przesycenie Mankellem, dość że niniejsza część cyklu zaczęła mnie trochę nudzić... Być może lepiej jednak czytać w kolejności powstawania?

Tematem "Białej lwicy" jest rasizm, uosabiany przez południowoafrykański aprtheid, który w czasie pisania powieści dopiero zaczął upadać, oraz rządowe tajne służby (gł.autorytarnie rządzonych państw, tu: RPA i ZSRR), mogące niezwykle mocno wpływać na społeczeństwo i demokrację.

Autor pisał powieść w Afryce w Maputo, miał więc informacje o lokalnych warunkach z pierwszej ręki, podpierał się też nietłumaczonymi na polski książkami z lat 70-ych, autorstwa Ivora Wilkinsa i Hansa Strydoma o RPA i Burach. Akcja książki napisanej w 1993 roku rozgrywa się między 8.04 a 12.06.1992. Pisana była w roku 1993. Ciekawe, choć niedokładnie obserwowane odniesienia do duchowości i wierzeń Zulusów.

Ponownie zastanawia mnie, co my, czytelnicy, widzimy w Wallanderze, dlaczego wydaje się sympatyczny? Bo nie panuje nad sobą, jest nieporządny, nie stosuje się do regulaminów - zamiast tego często zdaje się na instynkt - i czasem się myli. Upija się, wydzwaniając po nocach po znajomych, o których sobie przypomina raz na rok. Jest całkiem bezradny wobec rodziny i kobiet. Bywa tchórzliwy, skryty i wybuchowy i tak niechlujny, że gdy czytam, iż wpadłszy do jeziora, przemoczony Wallander przychodzi do domu i w tym ubraniu kładzie się spać, wcale mnie już nie dziwi... To może ów osławiony ludzki faktor? I w dodatku zwykle wygrywa ze świetnie zorganizowanymi przestępcami, mafiami i zawodowymi mordercami? Cud jakiś. Znów sprawiedliwość zwyciężyła. Western.

Jak zwykle autor krytycznie patrzy na Szwecję i jej policję: w jeziorach jest masa śmieci (czyli jak u nas); nikt nie wie, ile Afrykanów przebywa w Szwecji - legalnie bądź nielegalnie (to już w 1993); ochrona granicy nie istnieje, dlatego Szwecja jest od lat 80ych miejscem, do którego przenoszą się funkcjonariusze KGB [przejść można przez zieloną granicę, ale niekoniecznie: Rosjanin z KGB nie znający perskiego wjeżdża jako Irańczyk? No problem...i nawet, gdy potem wraca do rosyjskiego nazwiska - nikt nic nie podejrzewa]; łatwo zachować anonimowość, bo mieszka tu wiele nacji; trudno przekupić szwedzkiego urzędnika, ale da się; w weekend - w sobotę i niedzielę! - nic w Szwecji nie jest czynne: żaden urząd, żaden sklep (s.205); wciąż są domy wielorodzinne, w których żeby zrobić pranie we wspólnej pralni w piwnicy, trzeba zapisać się na listę; Szwedzi oglądają wiadomości i meldują wszystko policji.
Niektóre realia zadziwiają: odcięte części ciała w miejscu wypadku, zamiast przez patologa, badane są w szpitalu, podobnie zwłoki zamordowanych ofiar (!?); złodzieje obok sprzętu audio-wideo kradną płyty i kasety z muzyką poważną (szok!); numer osobowy wystarczy na rachunku, niepotrzebny jest adres (ciekawe: każdy jest ponumerowany, czy tylko przedsiębiorcy? Czyli NIP czy PESEL?); policjant przyjmujący zgłoszenie o kradzieży nie sprawdza personaliów zgłaszającego z dokumentów i zostawia go samego w pokoju, w którym są dokumenty śledztwa; lekarz może wypisać pacjentowi zwolnienie na czas...nieokreślony.
Polska? Paserzy wysyłają do Polski kradzione wozy dobrych marek (i do Czech, żeby nie było tylko na nas).

Czy leci z nami autor? Miałem chwilami wątpliwości...
- kto zostawił południowoafrykańską broń w domu, który został wysadzony w powietrze, skoro KGB usprawniało amerykańskiego remingtona 375, Mabasha miał parabellum 9 mm a Konowalenko lugera (czyli P08 Parabellum)?
- Mabasha rzuca się na Konowalenkę, upadli na stół, w walce zwróceni są do siebie chyba przodem, skoro Rosjanin zbliża nóż do twarzy przeciwnika - to jak Afrykanin może go kopnąć w plecy?
- jako chłopiec Mabasha kopie piłkę i robi z nią cuda i... chce zostać rugbistą? W rugby mało się piłkę kopie.
- zawodowy morderca w obcym kraju ucieka nieścigany z pustego domu bez własnej broni, dokumentów, pieniędzy i sprawdzenia, czy jego ofiara naprawdę nie żyje?
- zamierzając poruszać się po terenowych drogach i nie rzucać się w oczy KGBista i nielegalnie przeszmuglowany tam murzyn jeżdżą drogimi markami aut (Mercedes i BMW)...po co? Pewnie żeby się mniej rzucać w oczy.
- tuż powyżej pępka tzn. postrzał w klatkę piersiową?
- automat drukujący paszporty nie ma blokady użytkownika i historii wykonywanych na nim operacji.
- kobieta budzi się w nieznanym sobie ubraniu, w KOMPLETNIE ZACIEMNIONEJ piwnicy, ale i tak wie, ze to nie jej styl, nie jej KOLORY, a ubranie, choć jest prosto ze sklepu, wydziela intensywny zapach proszku do prania...
- co robi policjant ze służbową bronią, kiedy przestaje mu być potrzebna w akcji? Wrzuca ją do wody...(s.426).
- podejrzanego o spisek antypaństwowy funkcjonariusza służb specjalnych aresztuje się na 24h, ale nikt nie podsłuchuje mu telefonu.
- Wallander 3x taranuje swoim samochodem BMW Konowalenki, które w tej kolizji spłonie. Po czym wraca ( tym autem??) 270 km z Kalmar do Ystad (s.447).

Co to za przesąd, że gdy w kraju jest czysto, to kraj jest stabilny politycznie (s.152)? I ciekawostka: KGB-ista przedstawia się w 1993 roku jako Nordström... Świetny dowcip w 2018, gdy mamy już walkę z Nordström II. Mankell najwyraźniej przedwcześnie pożegnał się z wszechmocną KGB (s.155).
Ocena:
Data przeczytania: 2018-03-31
× 1 Polub, jeżeli spodobała Ci się ta opinia!
Biała lwica
11 wydań
Biała lwica
Henning Mankell
7.6/10
Cykl: Komisarz Wallander, tom 4

W kwietniu 1992 roku w Republice Południowej Afryki grupa prawicowych fanatyków planuje zamach na Nelsona Mandelę i mozolnie budowaną demokrację. W tym samym czasie policja w Ystad przyjmuje zgłoszeni...

Komentarze

Pozostałe opinie

Przyznam szczerze, że do połowy książki dwutorowość akcji mnie drażniła, ale potem, pod koniec wszystkie wątki się z sobą zazębiły i powstał ciekawy kryminał sensacyjny z motywami południowoafrykańsk...

'' Victor pomyślał , że światem rządzą tajne organizacje i ludzie tacy jak jego songoma . Że wszystko kształtuje się i zmienia pod ziemią . '' Z przykrością stwierdzam że '' Biała lwica '' nie spec...

Bardzo dobry. Wątek szwedzki lepszy (z pkt. widzenia kryminału) niż afrykański. Pojedynek Wallandera z przestępcami, opis policyjnego śledztwa - pierwsza klasa. Zaczyna się sennie, spokojnie, ale z ka...

Ten sam styl pisarza, więc w sumie zaskoczenia nie ma. Od początku wiadomo co i jak, nawiązanie do historii charakterystyczne dla Mankella jest, komisarz i jego specyficzny styl rozwiązywania spraw kr...

@sandrajasona@sandrajasona
© 2007 - 2024 nakanapie.pl