Spotkanie z człowiekiem Mironem było ze wszech miar udane. Również z jego twórczością. Ale także z Tadeuszem Sobolewskim, na którego uduchowione recenzje filmowe zawsze czekałam. Sobolewski pisze jak zawsze niezwykle zajmująco, odbierałam bardzo wyraźnie jego emocjonalną więź z Białoszewskim, jego fascynację osobowością poety, tym jak żył i funkcjonował w społeczeństwie. A funkcjonował przecież niezwyczajnie. Dzięki Sobolewskiemu wnikamy w prywatność Białoszewskiego, uprzystępnia on nam nietuzinkową postać pisarza.
Polecam tę niezwykłą kronikę życia Białoszewskiego. Można w niej spotkać wiele innych intrygujących postaci, które miały wpływ na twórczość autora „Pamiętnika z powstania warszawskiego”, z którymi relacje były nie zawsze łatwe, ale zawsze owocne.