Pierwsza część tzw. dużej trylogii vernowskiej (Dzieci kapitana Granta, Dwadzieścia tysięcy mil podmorskiej żeglugi, Tajemnicza wyspa). W czasie próbnego rejsu jachtu Duncan, należącego do lorda Glena...
Zabrałam się za nią stosunkowo wcześnie... I nie mogłam jej skończyć. Pewnie dla tego, że byłam mała. Kilka lat później znów nabrałam na nią ochoty. Wtedy prawie ją połknęłam ;p
Ciekawa, pełna przygód historia jak z bajki. Pamiętam, że z początku ciężko było mi się za nią zabrać, ale gdy przekroczyłam pewien moment, przeczytanie reszty stało się prawdziwą przyjemnością.