Tworząc bohatera książki - Sama McCready'ego Forsyth stworzył postać nieprzecięntą, która dzięki swojemu specyficznym podejściu do zawodu szpiega/tajniaka, sprawia, że na ten pogmatwany świat szpiegowskich zagrywek miedzy agencjami staje się dla czytelnika trochę bardziej przystępny. Główny bohater jest na dodatek dość ciekawie wpleciony w wydarzenia. Jeżeli ktoś spodziewał się popcornowych akcji w stylu niezwyciężonego Jamesa Bonda niech lepiej idzie do kina. Owszem Sam McCready to twardy zawodnik ale to człowiek który rozdaje karty - planuje, organizuje, nazdzoruje czyli wykonuje równie ciążką robotę co szpiedzy pracujący w terenie ale jak wiemy i w terenie Sam ma doświadczenie. Chociaż wiadomo "kto rządzi", McCready świetnie dopsowuje się do sytuacji, często nagina reguły gry aby osiągnąć cel. Robi to jednak nie dla kaprysu czy biurokratycznej ambicji ale ze względu na wizję zwycięztwa "tych dobrych", której często brak biurokratom na "wyższych stołkach".
Jeśli chodzi o opis książkowej rzeczywistści - wszystko jest bardzo poprawnie opisane. Sytuacja geopolityczna(w różnych regionach świata), sposób działania agencji(momentami nawet zabawne opisy "przyjaźni" między Anglią a USA). Doświadczenie autora sptawia, że jest to opis rzetelny i nienacechowany politycznym fanatyzmem.
Podsumowując - bardzo dobra książka. Polecam wszystkim fanom inteligentnych szpiegowskich rozgrywek.