Po książkę sięgnęłam głównie dlatego, że część mojej rodziny wywodzi się ze Stanisławowa. Za najwartościowsze uważam opisy miasta i żyjących w nim ludzi, niesłychanie plastyczne, z zapachami. Zaś same perypetie narratorki, choć interesujące i z humorem podane, już tak nie zarezonowały - ta historia mogłyby wydarzyć się wszędzie. Dlatego tylko 7 gwiazdek.
„Jestem żylasta, smagła i bystra, mocna jak chłop, zupełnie nieładna” – tak pisze o sobie Stefania Czorneńko, zaradna i rezolutna Rusinka, która gotuje lepiej niż na dworze Najjaśniejszego Cesarza Fer...