Opinia na temat książki Jestem żoną terrorysty

Moje poprzednie spotkanie z autorką nie było idealne, ale raczej przyjemne. Niestety na tej pozycji strasznie się zawiodłam. Czytałam ją cały tydzień. Jest napisana niemal identycznie, jak "Byłam kochanką arabskich szejków". Fabuła opiera się na tym samym schemacie: młoda dziewczyna zakochuje się w przystojnym Marokańczyku, po czym okazuje się, że nie jest on tym, za kogo się podaje. Dialogi są sztuczne i mało realistyczne, jakby ktoś czytał prosto z Wikipedii. Na każdym kroku przewija się wyrażenie "blue majorelle". Żona szejka, czyli autorka powieści, coraz bardziej mnie irytuje. Pomiędzy wydarzenia wplecione są jakieś newsy ze świata. O ile w "Byłam kochanką..." stanowiło to pewną nowość, ciekawostkę, tak w tej powieści zaczyna już męczyć.
Moja ocena to 4/10. Książka mogła być naprawdę dobra, mrozić krew w żyłach. Coś tu jednak "nie pykło" i wyszła straszna nuda. Póki co odpuszczam sobie kolejne powieści tej autorki.