Opinia na temat książki Kariera Nikodema Dyzmy
Pokręcona komedia pomyłek. Coś takiego (poza oczywistymi skojarzeniami z Wilhelmim i Pazurą) chodziło mi po głowie przy lekturze.
Dołęga- Mostowicz barwnie opisał błyskotliwą karierę niedoszłego fordansera, który dzięki serii zbiegów okoliczności i ludzkiej głupocie zostaje wywyższony na lwa salonowego i rządową szychę.
I to właśnie dlatego, że ludzie z society nie przywykli do tego, by "jeden z nich" zachowywał się jak zwykły cham. A ich to przyciąga, fascynuje. Kobiety wzdychają zauroczone, a panowie na wyścigi chcą nawiązać przyjacielskie relacje. Natomiast wszelkie jego gafy, a tych jest niemało, traktują jako swoisty żart. No bo jeśli prostak zachowuje się jak prostak, to zasługuje na napiętnowanie; ale jeśli pan prezes zachowuje się w ten sposób, to jest to oznaka charyzmy i supermęskiego charakteru.
Dyzma zresztą przypomina wielu rodzimych polityków: pusto we łbie aż dzwoni, kultury czy ogłady zero, takoż kompetencji, za to bezczelności, sobiepaństwa i drygu do kombinowania- w nadmiarze.
Pomijając jednak te złośliwości, to "Kariera Nikodema Dyzmy" jest książką bardzo sprawnie napisaną, przy której miło spędzić czas, zdecydowanie warta polecenia.
/o-1207146/n/kariera-nikodema-dyzmy)
Skandalizująca książka, która stała się legendą, a jej bohater symbolem prostaka i ignoranta bezwzględnie pnącego się na wyżyny społeczne po szczeblach kariery. Niezwykle odważna i celna satyra na sko...
Pozostałe opinie
Jak ja się przy tej książce uśmiałam, to nie macie pojęcia:-) Przekazała mi tak dobrą energię, aż od nowa zachciało mi się żyć. Podejrzewam, że książkę wszyscy znają, dlatego chciałabym skupić się tu...
„Kariera Nikodema Dyzmy” autorstwa Tadeusza Dołęgi-Mostowicza, to powieść z czasów dwudziestolecia międzywojennego. Została ona zręcznie przełożona z języka i stylu autora, przez Nataszę Sochę, znaną...
"Kariery Nikodema Dyzmy" nie trzeba chyba nikomu przedstawiać. Pasuje do każdego ustroju, każdej partii politycznej XX i XXI wieku. Do tego jeszcze obcowanie z miłym i wpadającym w ucho głosem nieodża...
