„Księgarnia w Paryżu” to książka, która oczarowała mnie swoim klimatem. Od pierwszych stron wiedziałam, że jest to coś, co chciałam teraz przeczytać. Uwielbiam powieści, które zabiorą mnie miejsca, które faktycznie istnieje. A do tego to miejsce pachnie książkami.
Autorka zabiera nas do roku 1919, gdzie pewna Amerykanka – Sylvia Meach postanawia w Paryżu otworzyć anglojęzyczną księgarnię. Miejsce to szybko zaczęło przyciągać ciekawe postacie takie jak: Ernesta Hemingwaya, F Scott Fitzgerald czy Ezra Pound. Wśród stałych bywalców księgarni nie ma Gertrudy Stein. Dlaczego? Bo nie lubi ona towrzystwa Jamesa Jouce’s. I to właśnie on najbardziej zamiesza w życiu Sylvie.
Sylvie Beach to niezwykła kobieta, która dla literatury zrobiła bardzo wiele. Posiadała wielka pasję i determinację by zrealizować swoje marzenia. Do tego żyła w czasach, w których kobiety nie były doceniane przez mężczyzn. Ale pomimo to zrobiła wiele.
Autorka oddała klimat nie tylko małej księgarni, ale również samego Paryża. Cudownie było pozwiedzać małe uliczki, zabytki i kawiarenki. Poczuć klimat tamtych czasów.
Autorka wykonała ogrom pracy. Dzięki niej poznaliśmy bliżej nie tylko pisarzy tamtego wieku, ale również przybliżyła nam tło historyczne i widzimy przemiany w Europie i Ameryce po wojnie. Książka nie jest gruba, ale wszystko to zostało opisane z niezwykłą dokładności.
Dla kogo jest „Księgarnia w Pary...