Opinia na temat książki Listy miłosne

@tsantsara @tsantsara · 2019-11-28 14:41:04
Przeczytane Do sprzedania/zamiany Antologie Literatura polska (współczesna)
Typowe listy literackie na zamówienie, trudno więc oczekiwać prawdziwych emocji, trudno spodziewać się autentyczności. Wyjątkiem jest "Nieślubny list do męża" Gretkowskiej, którym autorka dokonuje bilansu swego związku: "To nie jest zwykły list miłosny. To dokument. Wyliczyłam w nim, jak się spotkaliśmy, co nas łączy, co dzieli. Czym dla mnie jest miłość i czym nie jest. Napisałam, że mężczyźni zakochują się w kobietach z chujem, a kobiety szukają w swoich mężczyznach kobiecości. Ta pomyłka nazywana jest miłością romantyczną. Nic dziwnego, że kręci się o niej komedie pełne zabawnych pomyłek, zanim ludzie odkryją grę pozorów. I zakochają się w sobie poważnie, bez złudzeń."(s.41) Bardzo bezpośredni, plastyczny, autentyczny język - jak to bywa u Gretkowskiej.
Nieco z atmosfery intymnej wymiany myśli między kochankami zachowała jeszcze jedynie "Czeczeńska piosenka" Anny Boleckiej. Formy wymiany listów używa również Inga Iwasiów, ale ten romans konferencyjny wydał mi się wręcz niesmacznie banalny. Reszta to literackie koncepty - opowiadania, nie żadne listy. I mało które o miłości. Nie wiem, czy to specyfika kobiecej perspektywy, czy już jakiś brak wyobraźni epistolarnej, ale większość z tych kawałków prozą jest o zazdrości (Kowalewska), tęsknocie po seksie (Nasiłowska, Iwasiów) lub o męskiej nikczemności (Miecznikowska - zadziwiająca historia faceta-zbitego psa, brelowskiego bohatera piosenki z "Ne me quitte pas", który wrednie wykorzystuje silną, piękną kobietę). Dwie autorki serwują para-stalkerskie historie z teatru i sali koncertowej - opowiadania w listach od zakochanego w solistce młodego widza, który przypadkiem trafił do opery na balet (Szczepkowska) i listy do popularnego tenora pisane jakoby przez nauczycielkę muzyki z prowincji, która uważa, że wolno jej pogardzać mężem i należy jej się lepsze życie, bo słucha muzyki klasycznej, choć sama, również w języku, jest dość prymitywna - charakterystyczna rzecz dla części tzw. inteligencji, nie tylko polskiej (Szwaja). Ciekawe, że tylko dwóch mężczyzn zdecydowało się na eksperyment epistolarny. Ale Wiśniewski od początku używał formy korespondencyjnej (bardziej e-maila, ale to przecież niemal to samo), zaś Kuczok wysilił się na makabryczny koncept rodem z kraju braci Grimm. Faceci zamiast o miłości, piszą o zemście - Wiśniewski o damskiej, Kuczok o męskiej.

Zdecydowanie wolę autentyczne listy. Nie muszą być miłosne - te są oryginalne i wystarczająco dobre wyłącznie dla ich adresatów. I tylko dla nich powinny pozostać. Inaczej niechcący mogą trącić kiczem. A mało kto jest zdolny napisać przekonujący list miłosny dla poklasku publiczności.
Ocena:
Data przeczytania: 2018-01-29
Polub, jeżeli spodobała Ci się ta opinia!
Listy miłosne
Listy miłosne
Anna Nasiłowska, Anna Bolecka, Magdalena Miecznicka, Natasza Goerke ...
7.1/10

Opowiadania w formie listów miłosnych muszą być dojmująco szczere i pełne niezwykłych wyznań. I są! A za każdym listem kryje się wyjątkowa historia. Zaskakuje różnorodność, z jaką znani pisarze podesz...

Komentarze

Pozostałe opinie

Z pewnością najlepszy z tych zbiorów. Utwór Wiśniewskiego, Kowalewskiej, a szczególnie Szczepkowskiej zwalają z nóg.

@zingela@zingela

Bardzo dobra książka. Wracam do niej przynajmniej raz do roku. Oczywiście jedne listy podobają mi się bardziej od innych :) Dla mnie, jak zwykle, Szwaja na pierwszym miejscu :D

bardzo lubię książki w formie listów. opowiadaniem pana Kuczoka- uwielbiam. czytało się bardzo dobrze.

@closer@closer
© 2007 - 2024 nakanapie.pl