"Osa fruwa z ważną miną. Nikt jej nic nie mówi, ale ona i tak wie. Dziś w południe zbierze się sąd. Pod liściem łopianu. Będą sądzić Muchę. Wszyscy proszeni są na świadków. Trzeba wcześnie polecieć i zająć miejsce, bo będzie tłok. Każdy jest bardzo ciekaw.
Nikt dziś nie czuje, jak ślicznie pachną kwiaty, jak mile grzeje słoneczko. Na długo przed południem kto żyw frunie i biegnie w cień wielkiego liścia. Aż się tu roi. Gwar. Okrzyki. Szepty. Co to będzie? Mucha przed sądem. Za co? Po co? Coraz głośniej, coraz rojniej. Wielkie poruszenie.
Nagle przycichło. Wszystkie oczy patrzą, jak strażnicy wprowadzają Muchę. Mucha – oskarżona. Mucha winna? Mucha niewinna?"
Nagle przycichło. Wszystkie oczy patrzą, jak strażnicy wprowadzają Muchę. Mucha – oskarżona. Mucha winna? Mucha niewinna?"