W paszczy szaleństwa.
Oliver Onions raczej nie gustował w grozie dosadnej, tej od trumien i mar nieczystych. Tutaj królują niedopowiedzenia – czy to jeszcze choroba psychiczna, czy już ingerencja świata nadprzyrodzonego?
Pierwsze, najsłynniejsze, i zarazem najlepsze opowiadanie to „Zew pięknej”. Historia pisarza, który próbując pokonać kryzys twórczy i finansowy, wprowadza się do nowego lokum. Taniego lokum. Podejrzanie taniego, rozpadającego się lokum, w którym nikt nie chce mieszkać. Czy zmiana otoczenia wpłynie pozytywnie na próby ukończenia dzieła jego życia? A może bardziej wpłynie na ukończenie samego żywota? Bardzo dobre opowiadanie, nie dziwię się wcale, że nawet Blackwood się nim zachwycał.
Pozostałe opowiadania nie dorównują pierwszemu, ale nie ma tragedii. Chociaż osobiście wolę truchła i zmory nieczyste :)