podróż
to miasto było dla nas epizodem
przecinaliśmy ulice aż gasło słońce w tylnej szybie samochodu
podawałam ci puste dłonie wiedząc że przebaczenie
nie musi być procesem
przecinaliśmy ulice aż gasło słońce w tylnej szybie samochodu
podawałam ci puste dłonie wiedząc że przebaczenie
nie musi być procesem
zdzierałeś zębami moje opuszki bym nie zostawiała śladów
nie były w stanie nas rozdzielić niewygodne przestrzenie
ani szyby ani kraty znaki stop
nie były w stanie nas rozdzielić niewygodne przestrzenie
ani szyby ani kraty znaki stop
przemieszczaliśmy się by dotrzeć do celu
lecz naszych domów nic nie łączyło
żaden fragment skóry kawałek nabłonka
kropelka krwi
lecz naszych domów nic nie łączyło
żaden fragment skóry kawałek nabłonka
kropelka krwi
dlatego pozostawaliśmy sami
oglądając filmy o seryjnych zabójcach
fotel zapadał się pod ciężarem naszych ciał albo myśli
sąsiad na dole hałasował chyba potłukł szkło
oglądając filmy o seryjnych zabójcach
fotel zapadał się pod ciężarem naszych ciał albo myśli
sąsiad na dole hałasował chyba potłukł szkło
moja bezlitosna lovesong
każde moje odejście spłaszcza mi twój obraz
obok domu postawiono wylęgarnię strachów
między wierszami przeskakuje szczur jak dreszcz przez plecy
kiedy twoje ręce uciekają przez podwórko
kury biją w pole dziobem żłobiąc w ziemi długie blizny
obok domu postawiono wylęgarnię strachów
między wierszami przeskakuje szczur jak dreszcz przez plecy
kiedy twoje ręce uciekają przez podwórko
kury biją w pole dziobem żłobiąc w ziemi długie blizny
zupełnie jak moja ciągnąca się przez środek
brzucha aż na sam koniec języka
snopy siana tańczą piszczą myszy
gdy wśród wielu pustych łętów odnalazły ziarno jak my siebie
brzucha aż na sam koniec języka
snopy siana tańczą piszczą myszy
gdy wśród wielu pustych łętów odnalazły ziarno jak my siebie
kiedyś zboża byłyby świetną podpałką do palenia czarownic
teraz to nas ogień może strawić albo oszczędzić
osmalając dymem oczy
teraz to nas ogień może strawić albo oszczędzić
osmalając dymem oczy
(fragmenty książki)