Rozwiązanie problemów polskiej służby zdrowia jest trudniejsze niż przecięcie węzła gordyjskiego, ponieważ nie da się – wzorem Aleksandra Macedońskiego – użyć miecza. A zbiorowy pacjent choruje czy też psuje się zarówno od głowy, jak i od ogona. Polskie społeczeństwo się starzeje, starych i w związku z tym chorych przybywa szybciej niż pielęgniarek, lekarzy i szpitalnych łóżek. Matematycznie rzecz biorąc, to się musi skończyć katastrofą. Chyba, że ktoś zdoła rozplątać ten węzeł. Norwegowie budują lecznice „na zapas”. Jeszcze stoją puste, ale już są gotowe na nadciagającą falę.
Czy problemem polskiego systemu ochrony zdrowia jest tylko niewystarczająca ilość pieniędzy i zasobów? A może jego źródło tkwi także w ludziach? Lekarze, pielęgniarki, ratownicy medyczni i pozostały personel - dlaczego bywają bezduszni lub wypaleni? Co ich zniechęca, co motywuje. Ile powinni zarabiać, jak dużo mogą pracować?
Czy jesteśmy w sytuacji bez wyjścia? Odpowiedź na to pytanie pozostawiamy czytelnikom. Ten tom książkowej kolekcji dla prenumeratorów odbiega, niestety, nastrojem od tomów o alpinistach, artystach i zwierzętach, ale i tak warto go przeczytać