Pewnie wiecie doskonale co to za książka. Po całym bookstagramie jak i po booktubie rozniosła się dużym echem. Jest bardzo znana i uwielbiana. Jednak mi się nie spodobała. Znaczy się, sam pomysł na książkę i wykreowane postacie super, ale książka była dla mnie średnia. Spodziewałam się troszeczkę czegoś innego. Jest to moje drugie spotkanie z tą autorką i poprzednia pozycja podobała mi się. Ta również pod względem fabuły jak i akcji było wszystko super, ale i tak książka nie była jakaś wow!
Nasi główni bohaterowie mają pewne rzeczy do zrobienia. Rodzicie od nich oczekują bardzo dużo. Przede wszystkim aby unicestwić siebie nawzajem. Jednak August nie chce tego robić, a Kate skupia się by być taka jak ojciec. Strasznie zżyłam się z bohaterami tej książki i nie chciałam za bardzo jej kończyć. Bardzo się ucieszyłam gdy nie było wątku miłosnego. Najczęściej takie książki się tym kończą. A tutaj zostaje tylko przyjaźń. I to mnie zszokowało, że ta książka nie okazała się taką stereotypowa. Zawsze coś mnie w niej zadziwiało. Były nawet czasami momenty kulminacyjne, i to było coś. Jednak niestety były również minusy. Może dlatego, że spodziewałam się czegoś innego i inaczej to sobie wyobrażałam. Myślałam, że będzie wątek miłosny, chociaż to co nam dała autorka też nie było złe, wyróżniało się od innych. Pierwsze kilkanaście stron było dla mnie totalnie bezsensu. Nie mogłam się wciągnąć, było to dla mnie jakieś takie mdłe i pomieszane jak flaki z olejem. Męczyłam się strasznie. Ale sama końcówka zrekompensowała to za wszystkie czasy.