Po raz kolejny zostałam gościem w domu Casey i Mike'a Watsonów. Tym razem para przyjmuje pod swój dach czternastoletnią Emmę i jej małego synka Romana.
Dziewczyna nie ma u nikogo wsparcia, dlatego jest zagubiona. Chce zająć się swoim dzieckiem, jednak pragnie jednocześnie również beztroskiego życia co przy małym dziecku jest trudne a nawet niemożliwe. Casey i Mike mają pomóc nastolatce przygotować się do roli matki,jednak niestety sprawy zaczynają się komplikować a dziewczyna sprawia małżeństwu coraz więcej problemów.
Historia Emmy i jej synka Romana jest bardzo poruszająca. Śledziłam losy dziewczyny i jej dziecka z zapartym tchem mając nadzieję, że wszystko dobrze się zakończy. Współczułam Emmie trudnego dzieciństwa,ale były też momenty, gdzie strasznie irytowało mnie jej zachowanie. Ogromnie podziwiam Watsonów za cierpliwość i serce jakie wkładają w swoją pracę. Dodam, że tytuł ogromnie nawiązuje do pewnego wydarzenia w książce. Ale o tym już trzeba przeczytać .
"Ostatni całus dla mamy" jest poruszającą historią o przedwczesnym macierzyństwie i szansie na lepsze życie. Pokazuje zagubienie młodej matki, która nie miała u nikogo oparcia, aby ktoś nią mógł pokierować. Książkę jak najbardziej polecam. Otwiera oczy na problemy innych oraz pokazuje, że warto wyciągnąć pomocną dłoń do drugiego człowieka.