Czy na niewiele ponad dwustu stronach można zawrzeć piękną historię miłosną?
Owszem można...
Czy tak krótka historia, która zdarzyła się w zwykłym sanatorium może obfitować w największe namiętności i uczucia jakich człowiek może doświadczyć?
Owszem może...
I wreszcie największe zaskoczenie: czy opowieść o miłosnych namiętnościach, pełną niebanalnych metafor, pięknych określeń i odzwierciedleń najskrytszych uczuć może napisać nastolatek?
Owszem może...
W tej niewielkich rozmiarów książce poznajemy interesującą historię Tristana, człowieka, który będąc w sanatorium zakochał się bez pamięci w jednej z pensjonariuszek. Patrick d'Arvor serwuje czytelnikowi opowieść o młodzieńczej fascynacji i namiętności piętnastolatków, dziejącej się w mało romantycznych warunkach, z chorobą w tle. Na kartach tej opowieści czytelnik spotka się z siłą choroby, walką z nieśmiałością, olbrzymią zazdrością, strachem o bliską osobę, a także z nienawiścią do dziecka.
Tristan opisuje swoje losy w grubym zeszycie. Ten zeszyt staje się zapisem największej jego miłości i trafia w ręce jego syna Alexisa.
Historia Tristana jest podzielona na 4 pory roku. W części zatytułowanej
"Jesień" poznajemy dorosłego Tristana i Alexisa. W części drugiej zatytułowanej
"Lato" poznajemy losy Tristana i Camille. Ta część zajmuje najwięcej miejsca. Następnie mamy część o tytule
"Zima" i ostatnią, najkrótszą -
"Wiosnę". Te dwie części wieńczą całość, a chronologiczność (na początku retrospekcja, opowieść o przeszłości Tristana i powrót do czasów współczesnych) bardzo pomaga zagłębić się w stany uczuciowe i emocjonalne trójki bohaterów.
Jedynym minusem tej pozycji jest sporo literówek, ale to już wina wydawnictwa i korektora. Trochę to przeszkadza w czytaniu, mimo to książkę polecam.
Opinia opublikowana na moim blogu:
https://literackiepodrozebooki.blogspot.com/2022/02/poranni-kochankowie.html