"Przerwana lekcja muzyki" - komu nie jest znany ten tytuł? Jak nie z książki, to z filmu z Angeliną Jolie?
Niespełna dwa miesiące temu premierę miało wznowione wydanie tejże książki, nakładem wydawnictwa Replika w oprawie wzbudzającej zachwyt! Piękna twarda okładka, zdobiona wewnętrzna jej część sprawiają, że książkę trzyma się z przyjemnością.
A co znajdziemy w książce? Otóż przejmującą relację dziewczyny, która trafia do szpitala psychiatrycznego, wydawałoby się dobrowolnie i świadomie. Zaskakują karty z historii choroby udostępnione na poszczególnych stronach. Wkraczamy w codzienność panującą w zakładzie, poznajemy innych bohaterów i co muszę przyznać odnajdujemy jakieś ukojenie w ich rutynie, jakąś namiastkę normalności w tych nienormalnych warunkach. Myślę, że naturalnym wydaje się nasuwające się pytanie - gdzie jest w zasadzie granica między normalnością i nienormalnością? Między zaburzeniami osobowości a młodzieńczym buntem? I jak wiele osób powinno się wysłać do szpitali psychiatrycznych na leczenie, a które funkcjonują wśród nas, próbując uchodzić za tych 'normalnych'.
Susanna po pomoc zgłosiła się sama. Już chwila rozmowy sprawiła, że lekarz skierował ją do szpitala, w którym miała przebywać dwa tygodnie - a spędziła dwa lata. Oczywiście w jej zachowaniu czuć swojego rodzaju szaleństwo, skłaniające do tego, że ta pomoc była jej potrzebna.
Możemy zagłębić się w funkcjonowaniu ośrodka od wewnątrz, procedur, rygoru, który początkowo był dla Susanne bardzo trudny. Same metody leczenia pod koniec lat sześćdziesiątych ubiegłego wieku (bo w tych latach osadzona jest akcja) budzi ciekawość.
Myślę, że jest to książka, którą zdecydowanie warto przeczytać, zwłaszcza jeżeli lubicie motyw szpitala psychiatrycznego w literaturze. W książce znajdziecie bowiem prawdziwe przeżycia autorki, które pozwalają wejrzeć w świat na co dzień nieznany.