„Rajski zakątek” to trzeci tom cyklu współczesnego Ryszarda Ćwirleja z dziennikarzem Marcinem Engelem, ale równie dobrze bez najmniejszego wahania można po niego sięgać oddzielnie - autor dokładnie wyjaśnia wszystkie zależności pomiędzy bohaterami tak, by nikt z czytelników nie był stratny. A ci bohaterowie to prawdziwa rewia charakterów, lekko podkoloryzowanych, tak by część cech uwypuklić w ten sposób, by stały się zabawne. I autorowi wychodzi to doskonale, każda z kreacji postaci jest inna, ale każda bardzo sympatyczna i wzbudza w czytelniku zainteresowanie. Oczywiście pierwsze skrzypce wiedzie Matylda, była milicjantka i przyszywana babcia Marcina, która jest kobietą przebojową i pełną energii. W tym tomie mierzy się z historią dziwnego zaginięcia, którego sprawę bada, po drodze prowadząc wiele ciekawych rozmów i obserwacji. Bo sama akcja powieści toczy się tempem spokojnym, w którym jest miejsce i na postępy w śledztwie i na trochę ciekawych dygresji - postacie nie wahają się dzielić się z czytelnikiem swoimi trafnymi spostrzeżeniami na temat ludzkich charakterów, czy refleksjami na temat codzienności i wiary. Bo wiara też ma tu swoje wyraźne miejsce - część historii toczy się w murach klasztoru, który nie jest przypisany do żadnej religii. Poza tym samo miejsce - góry, Beskidy i Ustroń oddane są niesamowicie dokładnie i przyjemnie, tak że czytelnik ma czas, by poznać lokalną społeczność. Dobrze się przy tym tytule bawiłam, a finalne sceny, które lekko odbiegają charakterem od reszty powieści, okazują się świetnym sprawdzianem umiejętności autora, jego kreacji słowa i zabawy konwencjami - sprawdzianem zdanym z naprawdę pozytywną oceną. Polecam, gdy będziecie mieć chęć sięgnąć o nie całkiem poważny kryminał!