To moje kolejne spotkanie z twórczością autorki, czytałam kilka książek Aly i każda mi się bardzo podobała, dlatego też nie mogłam przejść obojętnie obok powieści "Różnica między kimś a kimkolwiek" rozpoczynającej trylogię pod tytułem #różnica. Stylistyka i język jakim posługuje się autorka jest bardzo lekki i przyjemny w odbiorze co sprawia, że książkę czyta się naprawdę ekspresowo. Ja pochłonęłam ją w jeden poranek. Fabuła została w bardzo interesujący sposób nakreślona, przemyślana i równie dobrze poprowadzona. Przyznaję, że początkowo myślałam, że będzie ona bardzo przewidywalna, ale na szczęście tak się nie stało. Aly pozytywnie mnie zaskoczyła rozwojem wielu sytuacji i wątków. Historia została przedstawiona z perspektywy obojga bohaterów, co pozwoliło mi lepiej ich poznać, dowiedzieć się co czują, myślą, z czym się borykają, a tym samym mogłam lepiej zrozumieć ich postępowanie oraz decyzję. Bowen i Remi od pierwszych stron zaskarbili sobie moją sympatię, z każdą kolejną przeczytaną stroną, z każdem słowem i gestem występującym między bohaterami utwierdzałam się w przekonaniu, że to nie jest zwykła, oklepana historia miłosna... A coś totalnie głębszego! Z całych sił kibicowałam bohaterom, wielokrotnie miałam ochotę "wejść" do tej książki i przytulić, wesprzeć bohaterów i zapewnić, że wszystko będzie dobrze! Ich historia wywołała we mnie lawinę emocji! A tego jaką bombę autorka zaserwowała na sam koniec tego tomu po prostu nie można było przewidzieć! Mnie to zakończenie totalnie wbiło w fotel i na już potrzebuję drugiego tomu! "Różnica między kimś a kimkolwiek" to emocjonująca i bardzo poruszająca historia o wielkiej tragedii, tęsknocie, stracie, nadziei, poświęceniu oraz miłości! Polecam!