Nie porwał mnie ten typ. Średnio wkręciły mnie historie tu zwarte. Bardzo skromny to tytuł, mały format, niewiele stron, ale trochę tę książkę przemęczyłam. Wszystko mogło się wydarzyć niekoniecznie na Kubie. Nie zawsze było można odczuć, że opowieści dotyczą tego miejsca. Niektóre brzmią dość uniwersalnie. Przeszkadzał mi styl i forma tych opowiadań. Długie wywody, przydługie akapity. Nie czytało się tego lekko.
Być może kiedyś tu wrócę, by odkryć książkę od innej strony.