Fragment: Pewnego styczniowego poniedziałkowego poranku siedziałem przy biurku w szkolnym biurze, postanawiając, że się stanowczo rozprawię z uczennicami, które nie były obecne na niedzielnej Mszy świętej. Dzień był mroczny i mroźny. Na dworze gromada robotników zakładu czyszczenia miasta Ciccinnati pracowała żwawo łopatami dla usunięcia grubego całunu śniegu spadłego obficie ubiegłej soboty.