Przeczytane
Literatura faktu
Ta książka jest zapiskiem wspomnień matki, która dedykuje je swojej zmarłej na nowotwór płuc nastoletniej córce Isabell.
Historia wzrusza i skłania do refleksji. Podziwiam rodziców i braci Isabell, że mimo tragedii jaka na nich spadła nie stracili pozytywnego nastawienia i nadal umieli cieszyć się życiem.
Na uznanie zasługuje też dojrzałe podejście Isabell do swojej choroby, zbliżającej się śmierci. Mimo cierpienia dziewczyna zawsze starała się zachować pogodne nastawienie i chciała , żeby jej rodzina i przyjaciele mimo jej odejścia również żyli z pozytywnym nastawieniem.
To niezwykłe świadectwo o walce z chorobą,ale także o akceptowaniu przemijania życia. W książce znajdują się także listy Isabell do najbliższych,przyjaciół i lekarzy z którymi dziewczyna miała bardzo dobry kontakt.
Nastolatka opisuje każdy spędzony dzień na oddziale, wspomina wcześniejsze czasy, kiedy chodziła na prywatki i grała w tenisa,a także zapisywała swoje przemyślenia i obawy, miała chłopaka z którym się spotykała ,marzyła o prawdziwej miłości i z całego serca kochała swoją maleńką chrześnicę Saschę..
Zawarte są także fotografie Isabell zanim zachorowała i w trakcie choroby.
Jestem pod wrażeniem z jakim oddaniem została napisana ta książka. Język jest prosty, ale widać w nim oddane poświęcenie i miłość.
To jedna z tych historii, która na zawsze pozostaje w pamięci, ponieważ napisało ją życie. Jak najbardziej warto ją przeczytać. Relacja ludzi, którzy ciężko doświadczeni pr...